Nie opuszczaj nas

„Nie opuszczaj nas, nie opuszczaj nas,
Matko, nie opuszczaj nas!
Matko, pociesz, bo płaczemy,
Matko, prowadź, bo zginiemy;
Ucz nas kochać choć w cierpieniu,
Ucz nas cierpieć choć w milczeniu!
Nie opuszczaj nas, nie opuszczaj nas,
Matko, nie opuszczaj nas!

Nie opuszczaj nas, nie opuszczaj nas,
Matko, nie opuszczaj nas!
Cóż dziwnego, że łzy płyną,
Gdy to życie łez doliną.
Dusza smutkiem zamroczona
Pod ciężarem krzyża kona!
Nie opuszczaj nas, nie opuszczaj nas,
Matko, nie opuszczaj nas!

Nie opuszczaj nas, nie opuszczaj nas,
Matko, nie opuszczaj nas!
Wyjednało Twe wstawienie
Niejednemu już zbawienie;
Kto swą ufność w Tobie łożył,
Nowem łaski życiem ożył.
Nie opuszczaj nas, nie opuszczaj nas,
Matko, nie opuszczaj nas!

Nie opuszczaj nas, nie opuszczaj nas,
Matko, nie opuszczaj nas!
I dlatego Twoje imię
W sercach naszych nie zadrzymie;
Będziem wołać, błagać, prosić,
Wszędzie, zawsze cześć Twą głosić!
Nie opuszczaj nas, nie opuszczaj nas,
Matko, nie opuszczaj nas!

Nie opuszczaj nas, nie opuszczaj nas,
Matko, nie opuszczaj nas!
I w sieroctwie, w opuszczeniu,
I w tęsknocie i w cierpieniu,
I w ubóstwie i w chorobie,
Zawsze będziem ufać Tobie!
Nie opuszczaj nas, nie opuszczaj nas,
Matko, nie opuszczaj nas!

Nie opuszczaj nas, nie opuszczaj nas,
Matko, nie opuszczaj nas!
Pójdziem chętnie drogą krzyża,
Bo nas krzyż do Ciebie zbliża,
Bo nas krzyż dziś nie przestrasza,
Bo nadzieja w krzyżu nasza!
Nie opuszczaj nas, nie opuszczaj nas,
Matko, nie opuszczaj nas!

Nie opuszczaj nas, nie opuszczaj nas,
Matko, nie opuszczaj nas!
Tak pod krzyżem będziem stali,
Z Tobą krwawą łzą płakali,
Boś Ty matką nam została,
Gdyś pod krzyża drzewem stała!
Nie opuszczaj nas, nie opuszczaj nas,
Matko, nie opuszczaj nas!”

K. Antoniewicz „Nie opuszczaj nas”

Photo by Jean Claude on Pixabay

Dopiero przyszłaś do Mnie, a żądasz już odpowiedzi

„Dopiero przyszłaś do Mnie, a żądasz już odpowiedzi. Nie załatwia się w pięć minut sprawy, która ma o całym twym życiu zadecydować. Ty módl się gorąco i raczej milcz. Ja wiem, po co przyszłaś i gdy przyjdzie czas – odpowiem”.

słowa Jezusa, K. Kowalczewska „Mów Panie…”, s. 44

Photo by Barbara Jackson on Pixabay

Zachowywać wszystko w swoim sercu

„Tak jak dla Maryi, najchętniej wybieranym poprzez nią [św. Teresę od Dzieciątka Jezus] środkiem było milczenie. Lubiła , zarówno radości, jak i przykrości; ta powściągliwość była jej siłą i punktem wyjścia jej doskonałości, jakby jej zewnętrzną pieczęcią, gdyż Teresa wyróżniała się zrównoważeniem”.

św. Teresa od Dzieciątka Jezus „Rady i wspomnienia”

Photo by philm1310 on Pixabay

Jeśli chodzi o milczenie, jakie z niego płynie dobro

„Jeśli chodzi o milczenie, jakie z niego płynie dobro dla duszy, ilu się dzięki niemu unika zaniedbań wobec miłości i ilu różnych zmartwień. Mówię przede wszystkim o milczeniu, gdyż w tej dziedzinie popełnia się najwięcej przekroczeń”.

św. Teresa od Dzieciątka Jezus „Dzieje duszy”, s. 329

Photo by Andrea Don on Pixabay

Ludzie wstydzą się tego, że się urodzili

„«Ludzie wstydzą się tego, że się urodzili, a nie zostali wyprodukowani» – utrzymywał dwudziestowieczny filozof Günther Anders, zaś w wypowiedziach twórców Google wyczuwa się ten wstyd, a także ambicję, która z niego wyrasta. W świecie Google – gdzie wchodzimy, gdy podłączymy się do internetu – jest mało miejsca dla zadumanego bezruchu towarzyszącego «głębokiej lekturze» albo rozmytej pośredniości kontemplacji. Wieloznaczność nie jest wstępem do dokonywania spostrzeżeń, ale wadą, którą należy wyeliminować. Mózg ludzki jawi się jako przestarzały komputer, w którym trzeba zamontować szybszy procesor i większy dysk twardy – a także lepsze algorytmy, które pokierują myślami. «Wszystko, czego ludzie dokonują dla łatwiejszego posługiwania się sieciami komputerowymi, ułatwia jednocześnie sieciom komputerowym posługiwanie się ludźmi, choć ze zgoła innych przyczyn» – pisał George Dyson[…]”.

N. Carr „Płytki umysł. Jak internet wpływa na nasz mózg”, s. 214

Zachowuję ciszę

„Żyjący w średniowieczu biskup Izaak z Syrii opisał swoje doświadczenie następująco: «Zachowuję ciszę, by linijki moich lektur i modlitw napełniały mnie radością. Gdy przyjemność, jaka płynie z ich rozumienia, sprawia, że mój język milczy, wtedy, jak we śnie, wkraczam w stan, w którym moje zmysły i myśli są skupione. Gdy cisza ta potrwa dłużej i w moim sercu ucichnie zawierucha wspomnień, myśli wysyłają do mnie nieskończone fale radości, co niespodziewanie wyłaniają się nagle, by cieszyć moje serce»”.

N. Carr „Płytki umysł. Jak internet wpływa na nasz mózg”, s. 84-85