Gdzieżeście słońca łaski i pieszczoty?

“Gdzieżeście słońca łaski i pieszczoty?
Powietrze jasne? Czyste aromaty?
Malachitowe gdzieście drzew ornaty?
Gdzie urok nocy letnich, dni blask złoty?

Gdzieżeście chmurek fantastycznych roty?
Gdzie błękit niebios – w setki barw bogaty,
Jak toń głęboki? Gdzie są polne kwiaty?
Kędy ptak śpiewny poniósł szybkie loty?

Nie masz już lata! Z deszczem i tumanem
Z posępnem niebem, nizkiem, ołowianem,
Z wieczorem wczesnym, ze spóźnionem ranem.

Zawładła ziemią szara, nudna jesień,
Zniszczyła wdzięk pól, sadów i zalesień
I nam odjęła popęd do uniesień”.

M. Koroway-Metelicki “Jesień”

Photo by enrico bernardis on Pixabay

Jestem pieśnią, która śpiewa ptaka

“Jestem pieśnią, która śpiewa ptaka.
Jestem liściem, który stwarza las.
Jestem przypływem, co ściąga księżyc.
Jestem nurtem, co ujarzmia piach.
Jestem chmurą, tchnącą wiatru powiew;
ziemią, która daje słońcu blask;
jestem iskrą, która krzesze krzemień.
Dźwiękiem, który kształt formuje rąk.
Słowem, co człowieka wypowiada”.

C. Causley “Jestem pieśnią”, cyt. za C. Funke “Atramentowa śmierć”

Photo by Loretta Tollefson on Pixabay

Padł gra­nat

“Padł gra­nat i roz­bu­rzył ten sta­ry kan­to­rek,
Przy któ­rym pła­kał Gu­staw po stra­cie ko­chan­ki,
Spło­nął w Wrze­śnia pło­mie­niach ko­lum­no­wy dwo­rek,
Ten z czar­nym for­te­pia­nem dwo­rek z «War­sza­wian­ki».

Ci­che domy dzie­ciń­stwa, gdzie się bło­go śni­ło,
Książ­ki nie­gdyś czy­ta­ne z pło­mie­niem na twa­rzy,
Wszyst­ko, wszyst­ko co na­sze, do ko­ści z cmen­ta­rzy,
Wy­da­ne na za­gła­dę lub w proch się zmie­ni­ło.

I tyl­ko tak jak za­wsze, kie­dy bły­śnie dzio­nek,
Nad rolę we mgłach całą i nad sta­re drze­wa,
Wy­so­ko, aż do nie­ba wzno­si się skow­ro­nek
I tę samą co za­wsze piosn­kę swo­ją śpie­wa.

O! ptasz­ku, któ­ry śpie­wasz w Żela­zo­wej Woli!
Niech głos twój dzwo­ni cią­gle nad wio­sen­ną ci­szą,
Nad każ­dym któ­ry cier­pi, nad wszyst­kim co boli –
Szczę­śli­wi, ach, szczę­śli­wi, któ­rzy cie­bie sły­szą!”

J. Lechoń “Skowronek”

Photo by brands amon on Pixabay

Ptak, który usiadł na lepkim sidle

“Ptak, który usiadł na lepkim sidle, musi trudzić się dwa razy: raz, żeby się uwolnić z niego, a drugi, żeby się oczyścić. Podwójnie trudzi się również ten, kto idzie za swoimi pożądaniami: uwalnia się z nich, a potem oczyszcza się z tego, co po nich zostało”.

św. Jan od Krzyża “Słowa światła i miłości” 22

Photo by homecare119 on Pixabay

Tymi rozproszeniami ktoś manipuluje

“Pewnego pięknego dnia Dominik studiował Słowo Boże, a do pokoju przez otwarte okno wpadł jakiś wróbelek czy inna ptaszyna i zaczął się po tym pokoju strasznie rzucać. Nasz święty patriarcha natychmiast rozpoznał, że to trefne stworzenie, więc go złapał, wyrwał mu wszystkie piórka, a na koniec ukręcił łepek. I oczywiście, kiedy go tej głowy pozbawiał, z wróbelka buchnęła siarka i uciekło sto diabłów. To jest historia, którą dominikanie niechętnie opowiadają, bo jest mało apetyczna, ale podpowiada, co robić z rozproszeniami – ukręcić łeb hydrze. Bo czasami naprawdę ma się wrażenie, że tymi rozproszeniami ktoś manipuluje. Takie rzeczy trzeba siłą woli odrzucać natychmiast, kiedy się pojawią, albo się na nie przygotować i pilnować, by im nie ulec”.

P. Krupa “Jutro ma na imię Bóg”, Kraków 2015, s. 95

Trudności są powszednimi przeszkodami

“Trudności są powszednimi przeszkodami, z którymi musimy się liczyć w życiu, nie możemy naiwnie oczekiwać pojawienia się epoki pozbawionej problemów czy pokus. Co więcej, bez tych przeszkód nie byłoby zwycięstw, a ci, którzy chcą być blisko Jezusa, nie doskonaliliby swoich cnót – swój lot ptak zawdzięcza nie tylko ruchowi skrzydeł, ale także oporowi prądów powietrznych”.
F. Fernández-Carvajel “Lenistwo duchowe”, s. 24