Zdaje nam się, że czci nie pragniemy

„Zdaje nam się, że czci nie pragniemy, że nie dbamy o to, aby nam kto okazywał szacunek, ale za pierwszą okazją, gdy kto w czym urazi twoją miłość własną, po wewnętrznym w takim wypadku wzburzeniu i twoim zewnętrznym zachowaniu się łatwo poznasz, że nie jesteś pokorna, jak również i po tym, że choć pochwał, jak mówisz, nie szukasz, a daj Boże, by choć to było prawdą, przecież gdy cię spotkają, z przyjemnością ich słuchasz, tak samo zupełnie jak ten ubogi – o którym wyżej mówiłam – który rzekomo «nic nie chce posiadać, ale co mu kto da, to chętnie przyjmie i zatrzymuje». A przy tym jednak tak masz ciągle na ustach pokorę, tak ciągle powtarzasz, że niczego nie pragniesz i o nic nie dbasz, i pewno też tak myślisz, jak mówisz, że od samego tego powtarzania utwierdzasz się w przekonaniu, że tak jest”.

św. Teresa od Jezusa „Droga doskonałości” 38.5 przypis, s. 236

Photo by Светлана Бердник on Pixabay

Dusza, której zbywa na tej swobodzie wewnętrznej

„[…] dusza, której zbywa na tej swobodzie wewnętrznej, która w swoim postępowaniu i mowie okazuje nieśmiałość i skrępowanie, bardzo sobie przeszkadza w dążeniu do dobra. Dusza taka łatwo poddaje się skrupułom i wtedy staje się nieużyteczna dla siebie i dla innych. Ale choćby się ustrzegła skrupułów, zawsze jednak z tym swoim skrępowaniem i zamykaniem się w sobie, choć sama w sobie jest dobra, innych jednak tę swoją ponurą powierzchownością nie pociągnie do Boga. Taka jest nasza natura, że możemy szanować taką duszę posępną i skrępowaną, ale sam widok jej odbiera nam ochotę do wstąpienia za nią na tę drogę cnoty, która nam w jej osobie tak nieponętnie się przedstawia”.

św. Teresa od Jezusa „Droga doskonałości” 41,5

Photo by Chí Nguyển Quốc on Pixabay

Szacunek w sieci

Zadaję pytanie znajomemu w sieci. Proste. Czasem nawet wymagające odpowiedzi „tak” albo „nie”. Typu „czy jedziesz z nami na wycieczkę”. Odpowiada mi cisza.

No dobra, może musi przemyśleć odpowiedź, może nie może teraz odpisać… Więc czekam. Dzień, dwa. Ale nadal cisza. Może zapomniał. Pytam ponownie. Znów cisza. Nie chce mi się już dopytywać po raz kolejny. Coraz mniej chce mi się pytać o cokolwiek. Jaki jest sens, skoro i tak pytania trafiają w próżnię?

Nie zrozumcie mnie źle – ten problem nie dotyczy wszystkich, jest wiele osób, które, zapytane, odpowiadają. Czasem i po dwóch dniach, ale odpowiadają. Jednak „nieodpowiadaczy” jest spora ilość.

Dlaczego mnie to tak denerwuje, sprawia przykrość? Ano dlatego, że gdybym to samo pytanie zadała poza siecią – i spotkała się z milczącym spojrzeniem – to wiedziałabym, że coś jest w tej relacji nie tak. I to mocno nie tak. Albo że zadałam wyjątkowo głupie, złe czy niedyskretne pytanie.

W realnym świecie milczenie, kiedy ktoś cię o coś pyta, jest chamskie. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego w sieci nie jest. Jeżeli ktoś miał czas, żeby przeczytać moje pytanie, to ma też czas, żeby napisać „potem Ci napiszę”, „nie mogę teraz”, „muszę się zastanowić” itp. Żeby było zabawniej, często te same osoby są oburzone, jeśli nie dostaną na swoje wiadomości natychmiastowej odpowiedzi.

Skoro wiemy, że druga osoba zobaczy, że przeczytaliśmy wiadomość, to z szacunku do niej wypadałoby odpisać cokolwiek. Szacunek obowiązuje nie tylko w realnym świecie.