Droga sama do ciebie przyszła

“Nie powiedziano ci: «Pracuj i szukaj drogi, abyś doszedł do prawdy i życia». Nie to ci powiedziano. Wstań, leniwcze, droga sama do ciebie przyszła i śpiącego obudziła cię ze snu, oby cię rzeczywiście obudziła! Wstań i chodź!
Może usiłujesz naprawdę chodzić, ale nie możesz, bo cię bolą nogi? Skąd ten ból w nogach? Czy gnane chciwością biegły może po wyboistej drodze? Lecz Słowo Boże uzdrawiało przecież i kulawych! Oto, powiadasz, nogi mam zdrowe, ale samej drogi nie widzę. On oświecił także ślepych!”

św. Augustyn, komentarz do Ewangelii św. Jana, “Liturgia godzin” t. II, s. 222

Photo by Valentin on Pixabay

On po Komunii prawdziwie mieszka w nas

“[…] On po Komunii prawdziwie mieszka w nas i nie potrzebujemy szukać Go gdzieś daleko. Kiedy więc wiemy o tym, że póki naturalne ciepło naszego ciała nie strawi postaci sakramentalnych, Jezus najsłodszy jest z nami, nie traćmy tych chwil tak drogich i jak najbliżej starajmy się z Nim połączyć. Jeśli za Jego życia na tej ziemi samo dotknięcie Jego szaty uzdrawiało chorych, któż może wątpić o tym, że jeśli tylko mamy wiarę, On będzie czynił cuda w nas i za to, żeśmy Go przyjęli do naszego domu, da nam wszystko, o cokolwiek byśmy Go prosili? Jego Boski Majestat bowiem nie zwykł skąpo płacić za swój pobyt w naszej gospodzie, jeśli tylko dobre w niej znajdzie przyjęcie”.

św. Teresa od Jezusa “Droga doskonałości” 34,8

Photo by Gini George on Pixabay

Twórcza odwaga

“Jeśli pierwszym etapem prawdziwego wewnętrznego uzdrowienia jest przyjęcie własnej historii, to znaczy uczynienie w sobie miejsca także na to, czego nie wybraliśmy w naszym życiu, musimy dodać jeszcze jedną ważną cechę: twórczą odwagę. Ujawnia się ona szczególnie wtedy, gdy napotykamy na trudności. W obliczu trudności można bowiem zatrzymać się i zejść z pola walki, lub jakoś coś wymyślić. Czasami to właśnie trudności wydobywają z każdego z nas możliwości, o posiadaniu których nawet nie mieliśmy pojęcia […]. Bóg zawsze znajduje sposób, by zrealizować swój plan zbawienia. Także nasze życie czasem zdaje się być zdane na łaskę silnych, ale Ewangelia mówi nam, że Bóg zawsze potrafi ocalić to, co się liczy, pod warunkiem, że użyjemy tej samej twórczej odwagi co cieśla z Nazaretu, który potrafi przekształcić problem w szansę, pokładając zawsze ufność w Opatrzności.
Jeśli czasami Bóg zdaje się nam nie pomagać, nie oznacza to, że nas opuścił, ale że pokłada w nas ufność i w tym, co możemy zaplanować, wymyślić, znaleźć”.

papież Franciszek “Patris corde”

Photo by Lothar Dieterich on Pixabay

Nie zawsze jesteśmy zdolni uleczyć nasze najgłębsze rany

“Przez przykład swojego życia Teresa pokazała, że nie zawsze jesteśmy zdolni uleczyć nasze najgłębsze rany. Cierpienie wygnania zamieszkiwało serce świętej, ale nauczyła się ona nadawać mu sens źródła pokoju i radości. Można zatem stwierdzić, że o ile uzdrawiamy się systematycznie z niektórych reakcji – na przykład z agresywnych zachowań, smutku, braku odwagi, poczucia winy – o tyle cierpienie i smutek rozłąki trwają bez przerwy, zmieniając tylko odcienie. Są one częścią tej wrażliwości, która niczym zabliźniająca tkanka pojawia się tam, gdzie leczy się zranienie. Rana była miejscem, w którym Teresa w swojej słabości doświadczała Bożej mocy i jej działania przeciw siłom śmierci i ciemności. Wraz z miłością i odwagą cierpienie i smutek stworzyły żyzny grunt, na którym wzrastała w dziecięcej ufności i poczuciu opuszczenia w dłoniach swego Boga. To tam zakwitły owoce Ducha Świętego: pokój i radość, cierpliwość, słodycz, miłosierdzie, współczucie, życzliwość”.

B. Dubois “Uzdrowienie zranień z dzieciństwa ze św. Teresą z Lisieux”, tł. M. Grabski, s 65-66