Jeślibyście nie miały bacznej uwagi

„Jeślibyście nie miały bacznej uwagi na te zdrożności, aby je stłumić natychmiast za pierwszym pojawieniem się, dojdzie do tego, że to, co dziś wydaje się niczym, jutro może już okaże się grzechem powszednim. A jest to zło tak plenne, że gdybyście go nie zwalczały, nie pozostanie samo i dalej rozrastać się będzie”.

św. Teresa od Jezusa „Droga doskonałości” 13.3

Photo by ivabalk on Pixabay

Próba odrzucenia roztargnienia

„Próba odrzucenia roztargnienia równałaby się popadnięciu w jego sidła, podczas gdy wystarczy powrócić do swego serca: roztargnienie wyjawia nam, do czego jesteśmy przywiązani, i pokorne uświadomienie sobie tego przed Panem powinno obudzić naszą miłość przede wszystkim do Niego przez zdecydowane ofiarowanie Mu naszego serca, by je oczyścił. Tu właśnie ma miejsce walka: chodzi o wybór Pana, któremu mamy służyć”.

Katechizm Kościoła Katolickiego 2729

Photo by Gerd Altmann on Pixabay

Kto wytrwa do końca

„«Kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony» (Mt 10,22) – mówi Pan Jezus. To najważniejsza rzecz w życiu wewnętrznym: wytrwałość. Wielu zaczyna bardzo gorąco i gorliwie, dążą do najwyższych ideałów, nie zaraz im się udaje, zniechęcają się i rzucają pracę, niby pod pretekstem, że i tak do niczego nie dojdą, że nie warto pracować.
Nietrudno byłoby stać się świętym, gdyby każde krótkie staranie od razu odniosło ostateczne zwycięstwo. Panu Bogu czasem właśnie podoba się taka wytrwałość, która nie cofa się przed długą walką, która co dzień na nowo zaczyna i spokojnie, i ufnie czeka, aż Bóg da zwycięstwo. Przyznaję, że to ciężko ciągle chcieć i mimo to ciągle upadać w te same błędy. Ale wierzcie, że często Bóg ma większe upodobanie w wytrwałej, choć żmudnej walce, aniżeli w łatwym chwilowym zwycięstwie.
Ile razy zdarza się, że człowiek w chwilach gorliwości najlepsze robi postanowienia, przez parę dni je wykonuje, potem zapał stygnie, o postanowieniach zapomina, po dwóch, trzech tygodniach wszystko poszło w zapomnienie. Albo postanowił ćwiczyć się w jakiejś cnocie, na przykład w częstej dobrej intencji, próbuje kilka dni – nie udaje się, nie widzi postępu, i wszystko rzuca: «I tak nie potrafię, nie warto się męczyć». Warto! Im dłużej prosisz, w tym większej mierze otrzymasz”.

św. Urszula Ledóchowska „Testament”

Photo by PDPhotos on Pixabay

Wejście w noc ciemną zaczyna coś zupełnie nowego

„Wejście w noc ciemną zaczyna coś zupełnie nowego: całe miłe zadomowienie w świecie, korzystanie z jego przyjemności, pragnienie użycia i zrozumiałe przyzwolenie na to pożądanie – wszystko to, co dla człowieka natury oznacza jasne życie dzienne – w oczach Boga jest ciemnością i nie da się pogodzić ze światłem Bożym. Ciemność ta zostaje usunięta, gdy w duszy otworzy się przestrzeń dla Boga. Aby ją otworzyć, trzeba na całej linii podjąć walkę z własną naturą, wziąć swój krzyż na siebie i wydać się na ukrzyżowanie. Święty Jan od Krzyża przytacza w tym kontekście słowo Pana: «Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada (przez pożądanie), nie może być moim uczniem» (Łk 14,33). Panowanie pożądania w duszy jest prawdziwą ciemnością, gdyż pożądliwości męczą i dręczą, zaciemniają, plamią i osłabiają duszę; pozbawiają ją ducha Bożego, od którego się odwraca, oddając się temu, co zwierzęce. Podjąć przeciw temu walkę, czyli wziąć na siebie swój krzyż – oznacza wejść czynnie w noc ciemną”.

św. Edyta Stein „Wiedza Krzyża”, s. 97

Photo by S. Hermann & F. Richter on Pixabay

Obrona Jasnej Góry

„Ale oczekujemy stokroć więcej: «obrona Jasnej Góry» dziś, to obrona duszy chrześcijańskiej Narodu. To stokroć donioślejszy cud, który wymaga większego jeszcze bohaterstwa do walki z wrogiem, który jest w nas. Jak łatwo godzić we wroga zewnętrznego. Jak trudno ugodzić w samego siebie. Tym większej trzeba pomocy Matki Zwycięskiej, Pośredniczki łask wszelkich. Dziś «obrona Jasnej Góry» – to zwycięstwo nad sobą, nad tym wrogiem, którym sam jestem”.

bł. S. Wyszyński „Zapiski więzienne”, 1 stycznia 1955

Zdjęcie własne

Mieczem obosiecznym są zewnątrz walki

„Mieczem obosiecznym są zewnątrz walki, a wewnątrz obawy. Jego ciosy dwoją się i troją wewnątrz, gdy przewrotny ów duch podstępami i pochlebstwem niepokoi serca. Poznaliście już doładnie te wewnętrzne rozterki. Trzeba przez nie przejść, by doznać całego piękna tego ukojenia i pokoju, którym się cieszycie. Tenże miecz dwoi i troi swoje ciosy od zewnątrz, gdy w samym Kościele podważa się bezpodstawnie wasze dążenia duchowe, a rany są tym cięższe, że zadane przez przyjaciół”.

św. Rajmund, list, cyt. za „Liturgia godzin” t.1, s. 1044

Photo by Vlad Ropotica on Pixabay

Dusze, które doszły do tego stopnia modlitwy

„Rozumie się, że dusze, które doszły do tego stopnia modlitwy, już nie będą prosiły Pana o wyzwolenie ich od cierpień, o odwrócenie od nich pokus, prześladowań i walk, gdyż właśnie w tych przeciwnościach i próbach widzą drugi skutek działania w nich Ducha Świętego i niezawodny znak, że łaski i dary, którymi się cieszą, szły za Jego sprawą. Zatem nie tylko nie wzdrygają się przed cierpieniem, ale przeciwnie, pragną go, w nim się kochają i o nie proszą. Podobne są w tym do żołnierzy, którzy cieszą się, gdy nastanie wojna, bo mają nadzieję odznaczyć się w bitwie i wzbogacić się łupami, gdy przeciwnie, w czasie pokoju mają tylko swój żołd, bez widoku większych korzyści”.

św. Teresa od Jezusa „Droga doskonałości” 38,1

Photo by Tumisu on Pixabay