„Osoba, która doprowadza mnie do największego szału to ja sama”.
J. Carroll „Dziecko na niebie”
Photo by Shima Abedinzade on Pixabay
Poniżej znajdziesz wszystkie posty oznaczone hasłem „złość”. Jeśli uważasz, że któryś z nich nie powinien być tak oznaczony, albo że jeszcze któryś post powinien mieć takie oznaczenie, daj mi znać w komentarzu do danego posta. Nie obiecuję, że zmienię oznaczenia, ale obiecuję, że to sprawdzę!
„Osoba, która doprowadza mnie do największego szału to ja sama”.
J. Carroll „Dziecko na niebie”
Photo by Shima Abedinzade on Pixabay
„Miałam w sobie sporo złości, trafiałam na potężny opór materii. Szarpałam się. Byłam rozdarta. I wtedy przyjechał do nas rekolekcjonista. Po wysłuchaniu litanii moich żalów i skarg powiedział: «Jesteś w stanie to dzisiaj zostawić?» Zbaraniałam. «Jak to zostawić? Przestać się tym zajmować?». «Tak. Jeśli to jest Boże dzieło, On sam o nie zadba». Myślałam, że pójdzie jak z płatka, że powiem: «Oddaję wszystko», i zacznę fruwać lekka jak piórko. «Nosiło mnie» przez tydzień. Przyszedł jakiś klin. Nie byłam w stanie wypowiedzieć tych słów. W końcu po tygodniu walki (ja bardzo kłótliwa baba jestem) powiedziałam: «OK. Zostawiam to. To nie moje dzieło». I wtedy coś pękło. Poczułam się wolna, przyszedł pokój, a wszystko nabrało ogromnego przyspieszenia”.
A. Bałchan, cyt za: M. Jakimowicz „Jak poruszyć niebo?”, s. 60-61
– Te koty są nasze! – uważają psy. – Krąg Zła nie ma do nich żadnych praw!
Tymczasem wielbug chyba uznał, że Krąg Zła jest ogólnym rajem.
– Przepraszam…
– Co ty sobie myślisz?!
– Nie daruję Ci tego, wielbugu!
– Co się stało? Leksio coś nabroił?
– Pffffff!!!