„«Ciągła nadaktywność tych obszarów mózgu sprzężona z nastawieniem społecznym może» – pisze Mitchell – «doprowadzić do tego, że zaczniemy dostrzegać umysły tam, gdzie ich nie ma, nawet w materii nieożywionej». Co więcej, rosnąca liczba dowodów wskazuje na to, że nasz mózg w sposób naturalny naśladuje stan, w jakim znajduje się umysł osoby, z którą wchodzimy w interakcję – bez względu na to, czy umysł ten jest prawdziwy, czy wyobrażony”.
N. Carr „Płytki umysł. Jak internet wpływa na nasz mózg”, s. 259-260
Ciągła nadaktywność



![Ludzie wstydzą się tego, że się urodzili cytat na dziś - "«Ludzie wstydzą się tego, że się urodzili, a nie zostali wyprodukowani» - utrzymywał dwudziestowieczny filozof Günther Anders, zaś w wypowiedziach twórców Google wyczuwa się ten wstyd, a także ambicję, która z niego wyrasta. W świecie Google - gdzie wchodzimy, gdy podłączymy się do internetu - jest mało miejsca dla zadumanego bezruchu towarzyszącego «głębokiej lekturze» albo rozmytej pośredniości kontemplacji. Wieloznaczność nie jest wstępem do dokonywania spostrzeżeń, ale wadą, którą należy wyeliminować. Mózg ludzki jawi się jako przestarzały komputer, w którym trzeba zamontować szybszy procesor i większy dysk twardy - a także lepsze algorytmy, które pokierują myślami. «Wszystko, czego ludzie dokonują dla łatwiejszego posługiwania się sieciami komputerowymi, ułatwia jednocześnie sieciom komputerowym posługiwanie się ludźmi, choć ze zgoła innych przyczyn» - pisał George Dyson[...]". N. Carr "Płytki umysł. Jak internet wpływa na nasz mózg"](https://istis.pl/wp-content/uploads/2020/02/woman-1446557_1280-150x150.jpg)
Brak komentarzy