Wrażliwe dziecko

„Jeśli jednak wrażliwe dziecko czuje się bezpiecznie przywiązane do mamy, stres nie wywołuje u niego reakcji długotrwałej i wydzielania kortyzolu. Natomiast bez takiej więzi zaskakujące wydarzenia prowadzą do długotrwałego pobudzenia”.

E. N. Aron „Wysoko wrażliwi”, s. 96

Raduj się przeto nasyceniem

„Raduj się przeto nasyceniem, a nie smuć się, iż obfitość słowa przerasta twe pragnienia. Kto pragnie, ten pije z radością i nie smuci się, że nie potrafi wypić źródła. Niechaj raczej źródło przewyższa twoje pragnienie, niżby pragnienie miało wyczerpać źródło. Jeśli ugasisz pragnienie nie wyczerpując źródła, możesz zeń pić ponownie, gdy tylko zapragniesz. Gdyby zaś z ustaniem pragnienia ustało także i źródło, to takie nad nim zwycięstwo stałoby się dla ciebie nieszczęściem […].
Dziękuj więc za to, co otrzymałeś, i nie smuć się z powodu obfitości tego, co pozostało. To, co osiągnąłeś i zabrałeś, jest już twoją własnością, a to, co zostało, również czeka na ciebie. To, czego nie mogłeś z powodu słabości otrzymać natychmiast, otrzymasz później, jeżeli wytrwasz. Nie chciej nierozważnie od razu zrozumieć to, czego w ten sposób pojąć się nie da, ani też nie odstępuj w swoim lenistwie od tego, co jedynie pomału można osiągnąć”.

z komentarza św. Efrema, diakona, do czterech Ewangelii

Wrażliwość

„[…] grupa osobników, która odziedziczyła tę cechę [wrażliwość – przyp. UP], by zbudować poczucie własnej wartości i pewności siebie, stosuje charakterystyczną strategię przetrwania polegającą na chwilowym zatrzymaniu się w celu obserwacji i przetworzenia tego, co zostało zauważone, przed wyborem działania. Powściągliwość ta nie stanowi jednak wyznacznika cechy. Gdy wrażliwy osobnik od razu dostrzega, że bieżąca sytuacja jest podobna do jakiejś zapamiętanej z przeszłości, wówczas dzięki temu, że ma ją już doskonale przemyślaną i przyswojoną, może zareagować na niebezpieczeństwo lub nadarzającą się okazję szybciej niż inni. Z tego powodu trudno było zaobserwować podstawowy aspekt tej cechy, którym jest głębia przetwarzania”.

E. N. Aron „Wysoko wrażliwi”, s. 24-25

Zmęczony własnym grzechem

„Człowiek może być, nieraz jest, zmęczony własnym grzechem. Zwłaszcza, jeśli jest to związane z jakimś nałogiem. Ma dość tego, że nie potrafi przerwać pasma własnych porażek. Ale w tej samej mierze człowiek może być zmęczony napływającym z każdej strony wezwaniem do nawrócenia. I to wezwaniem często okraszonym tanim pocieszeniem: zobacz, spróbuj, uda się na pewno. Człowiek miewa chwile, że to wszystko wychodzi mu bokiem. Odczuwa już tylko chęć, by uciec tam, gdzie zażyje ciepłej kąpieli, zapomni o wszystkim, od wszystkiego się na chwilę uwolni. Tam, gdzie nikt nie będzie kazał mu niczego wybierać.
Ale to jest ucieczka w rozwiązania pozorne. […] W bezmyślność, w zawieszenie, w kapitulację; niech się dzieje, co chce, byle mnie nie dotyczyło; ja już nie mam ochoty na nic. Tymczasem Jezus dogania uczniów na ich drodze do Emaus. Przecież po to właśnie wstał z grobu, by dać umarłym życie. Ale to sam człowiek musi od Niego przyjąć taki dar. Dar, który go przeraża i nieraz popycha do ucieczki, by już tylko nie musieć decydować, by nie zaczynać wszystkiego na nowo”.

G. Ryś „Skandal miłosierdzia”, s. 86 – 87