„«Postępujcie w Jezusie Chrystusie, zapuśćcie w Niego korzenie i na Nim dalej się budujcie i umacniajcie się w wierze, pełni wdzięczności». Tak, dzieciątko mojej duszy i mojego serca, chodź w Jezusie Chrystusie. Ty potrzebujesz tej szerokiej drogi, ty nie jesteś stworzona dla wąskich ścieżek ziemskich! Bądź wkorzeniona w Niego, i z tego powodu wykorzeniona z siebie, albo czyniąc wszystko tak jak On: to znaczy wyrzekając się siebie za każdym razem, gdy siebie spotkasz. Bądź zbudowana na Nim, bardzo wysoko ponad wszystkim, co przemija, tam, gdzie wszystko jest czyste, wszystko jest świetliste”.
św. Elżbieta od Trójcy Świętej „Wielkość naszego powołania”, w: taż „Pisma” t. 3, s. 386
Posty oznaczone jako dusza
Dobrowolny grzech powszedni
„Dobrowolny grzech powszedni jest straszną przykrością sprawioną Sercu Jezusowemu. Żadna racja nie może usprawiedliwić popełnienia go dobrowolnie. To on sprawia, że dusza żyje w oziębłości, w tej oziębłości, której nie znosi Jezus, która oburza Jego Serce. Na pewno, grzech powszedni, nawet sto grzechów powszednich nie może utworzyć jednego grzechu śmiertelnego, ale prowadzi do niego. Dusza przyzwyczajona do popełniania grzechu powszedniego nie widzi już granicy. Ach, jakże Jezus cierpi, przychodząc w
Komunii świętej do serca, które popada w grzech powszedni! On sam powiedział to błogosławionej Małgorzacie Marii…”.św. Elżbieta od Trójcy Świętej „Dziennik”, w: taż „Pisma” t. 3, s. 255
Photo by Paulchen123 on Pixabay
Największym nieprzyjacielem kobiety jest miękkość
„Największym nieprzyjacielem kobiety jest miękkość, szukanie dobrobytu, wstręt przed niewygodą i ofiarą, a Jezus powiedział: «Trzeba sobie gwałt zadawać». Czyż można zakładać, że do szczęścia wiecznego zostanie dopuszczona obok świętych, którzy znieśli tak wiele cierpień, dusza, która szukała tylko swoich wygód? Istnieje tylko jedna droga, droga Krzyża, poza tą drogą nie ma zbawienia”.
św. Elżbieta od Trójcy Świętej „Dziennik”, w: taż „Pisma” t. 3, s. 250
Photo by Sascha Hoffmann on Pixabay
Modlitwę należy odmawiać
„Modlitwę należy odmawiać:
A) Z uwagą. To się rozumie samo przez się. Trzeba myśleć o tym, o co prosimy Boga. Jeżeli jesteśmy rozproszeni, powinniśmy na nowo stawiać naszego ducha w obecności Bożej, a jeśli te rozproszenia są niedobrowolne, nasza modlitwa jest wspaniała, jakkolwiek serce odczuwa mniej pociech.
B) Z pokorą. My trochę jesteśmy podobni do Pana Boga: jeżeli widzimy jakąś osobę dumną, pyszną, w pełni zadowoloną z siebie, odwracamy się od niej. Zachowujmy się przed Bogiem, kiedy się modlimy, jak Kananejka.
C) Z ufnością. Kiedy prosimy Boga o jakąś łaskę, mówimy do Niego: «Ja proszę Cię o taką a taką łaskę, ale wiem dobrze, że nie możesz mi jej udzielić». Jeżeli tego nie mówią wargi, przynajmniej w sercu mówimy to do Boga. Co za zniewaga!…
Wszystkie nasze modlitwy są wysłuchiwane, żadna nie jest stracona. Tylko że Bóg czasem każe nam czekać, a raczej, jeżeli my prosimy Go o jakąś rzecz doczesną, która może przynieść szkodę naszej duszy, On jej nam nie udziela: przecież nie byłaby to łaska”.św. Elżbieta od Trójcy Świętej „Dziennik”, w: taż „Pisma” t. 3, s. 241-242
Nic tak nie wzrusza Bożego Serca
„Nic tak nie wzrusza Bożego Serca jak cierpienie. Jeżeli nie możemy go pragnąć i wychodzić mu na spotkanie, ach, przynajmniej przyjmujmy doświadczenia, jakie Bóg zsyła, albowiem im bardziej On kocha jakąś duszę, tym więcej pozwala jej cierpieć. Kiedy chcemy mieć w sobie Ciało Jezusa, musimy także przyjmować Krzyż, cierniową koronę. Bóg nie może się oddać bez tego”.
św. Elżbieta od Trójcy Świętej „Dziennik”, w: taż „Pisma” t. 3, s. 235-236
Photo by Lothar Dieterich on Pixabay
Na próżno biedna dusza mamrocze jakąś wymówkę
„Na próżno biedna dusza mamrocze jakąś wymówkę, Bóg jest nieprzejednany, szatan pokazuje swoją księgę. Ach, on o niczym nie zapomniał, najmniejsze potknięcie zostało zapisane. «Mistrzu, woła, ta dusza do mnie należy; ja byłem zajadłym jej wrogiem, pragnąłem tylko jej zguby, ona zawsze była mi posłuszna, natomiast Ciebie znieważała; ona drwiła sobie z Ciebie, swego Boga, który umarłeś na Krzyżu, aby ją zbawić!…»”.
św. Elżbieta od Trójcy Świętej „Dziennik”, w: taż „Pisma” t. 3, s. 229
Photo by Mohamed Hassan on Pixabay
Mógłbym uleczyć się przez wiarę
„Mógłbym uleczyć się przez wiarę, gdyż dzięki niej zarysowałyby się przed moim umysłem wyraźniejsze linie, które w jakiś sposób mogłyby skierować mnie ku Twojej prawdzie, a ona zawsze trwa i nikogo nigdy nie omyli. Ale często tak się zdarza, że człowiek, który raz trafił na złego lekarza, potem boi się powierzyć nawet dobremu. Taki był stan mojej duszy, której nic oprócz wiary nie mogło uleczyć. A odrzucała to lekarstwo, bojąc się, że mogłaby uwierzyć w nieprawdę”.
św. Augustyn „Wyznania”
Photo by Ivana Tomášková on Pixabay
Ach, gdybyśmy umieli się modlić
Cudowna chwilo, poufne spotkanie
„Cudowna chwilo, poufne spotkanie,
Boskie, jedyne, w głębi tajemnicy –
O Siostro, to jest duchem oglądanie
W przepaści Bóstwa własnych ograniczeń.
Ostatnie miejsce, owiane słodyczą
Bliskości Pana, Wzoru, Oblubieńca…
Jakże tu blisko Boskiego Oblicza,
Co swą światłością pokornych uwieńcza.
W unicestwieniu wielkość mieszkać lubi –
Bóg się ukrywa w cień światu daleki…
To pałac duszy, godny, by się chlubić
W obliczu nieba nim już dziś na wieki!”.św. Elżbieta od Trójcy Świętej „[Tajemne spotkanie]”, w: taż „Pisma” t. 3, s. 177
Photo by Pete Linforth on Pixabay
Błogosławione dni łaski
„Błogosławione dni łaski,
Dni świeże, bezcenne dla duszy
Spragnionej biec z rannym brzaskiem
Na słodkie spotkanie z Jezusem.
Dni, które kocham i cenię,
Dni wejścia w serca głębiny
Po radość i umocnienie
W Umiłowanym – Jedynym.
W tajemnej ciszy świątyni
Milczeniem serce oddycha,
Chciałoby czasu bieg wstrzymać,
Stając się w Cichym wskroś ciche!
Serce przy Sercu z mym Bogiem,
Tajemnic wzajemne wylanie,
Zanurzasz mnie w światłość i ogień –
Otom jest, Panie.
Kojącą ciszą wieczności,
O wschodzie słońca i zmroku
Wlewasz się we mnie, Miłości,
Chłonę Cię, ucz mnie i strofuj.
W cień Krzyża wtulam się cała,
O prawdę wołam i światło,
O moc Twą proszę, niech działa,
Gdy będzie nie tak… i nie łatwo.
Wsącza się gorycz zamętu,
Bo miłość matczyna mnie trzyma,
A Karmel mnie woła! Być świętą,
O Jezu, chcę! Bierz mnie, trzymaj!
Gdy wzejdzie słońce Twej Woli,
Gdy serce się burzy i miota,
Tam – miłość mnie trzyma, i boli,
Tam wołasz mnie Ty, i tęsknota.
Dobry Jezu, rozstanie? –
Opuścić mam dziś, już, teraz?
Czy sprostam próbie, o Panie,
Gdy serce z tęsknoty umiera?
Przemówił Pan w blasku świtu,
Gość Boski dotknął strun serca:
Umiłowana ma, witaj,
Rozterki łzy, czy blask szczęścia?…
Twój Jezus, oblubienico,
Otwiera ci dłonie swoje,
Łez perły blaskiem nasyca,
A ból – pokojem.
Chciałaś mieć udział w mej Męce?
– Oto przywilej udziału…
Oblubienico, twe ręce
Miłość krzyżuje pomału…
Marzyłaś o krzyżu zbyt wzniośle,
Gdy on jest twardy i szary,
Pójdź z Oblubieńcem, ma siostro,
Krok w krok, ku wzgórzu Kalwarii…
Pójdź za Mną, ucz się odważnej
Pokory, cichości serca,
Im wyżej, tym idzie się raźniej,
Krzyż cię przez miłość uświęca.
Oblubienico ty moja,
Pocieszasz Miłość w Jej Męce,
Gdy bierzesz udział w mych znojach,
Więc módl się i czyń coraz więcej.
Podczas cudownej tej chwili
Bóg niebo rozwarł nade mną!
Bóg się z czułością pochylił
Płakał wraz ze mną!…
Żegnam cię miejsce najświętsze,
Boski Samotnik wie wszystko,
Unosi Go w sobie me wnętrze,
Najsłodsze Miłości Ognisko.
Zaczynam życie od nowa,
Duch mój w miłości zachwycie,
Bo Oblubieniec darował
Swe oczy oblubienicy.
Oglądam nieznane krainy,
W ich pięknie dusza ma tonie,
W jedności z mym Boskim Jedynym,
Uściskiem splecione są dłonie.
On mnie podtrzyma, gdy trzeba
Walczyć i cierpieć w skrytości.
Wspólne są łzy, wspólne niebo,
Które odkryłam w miłości.
Dzielić boleści z Jezusem,
To moje niebo, tak blisko!
I czegóż więcej chcesz, duszo?
W Nim moje wszystko”.św. Elżbieta od Trójcy Świętej „Rekolekcje”, w: taż „Pisma” t. 3, s. 83-86
Photo by Jill Wellington on Pixabay