Każda matka na ziemi czuje

„Każda matka na ziemi czuje, że dziecię, które nosi, żyje, szczególnie kiedy daje ono znaki przez ruchy […]. A Syn Boży, który stał się człowiekiem we Mnie, nie tylko dał mi się odczuć przez fizyczne ruchy; więcej, w ciągu pierwszych miesięcy prawie w ogóle ich nie czułam”.

ks. Dolindo Ruotolo, z życia Maryi, cyt. za: J. Bątkiewicz-Brożek „Jezu, Ty się tym zajmij!”, s. 372

I kiedy będę musiał poprowadzić się inną drogą…

„I kiedy będę musiał poprowadzić się inną drogą niż ta, którą zaplanowałeś, będę ci przewodnikiem, wezmę na ramiona, przeprowadzę cię, jak matka uśpione niemowlę na rękach, na drugi brzeg”.

ks. Dolindo Ruotolo „Akt zawierzenia”, cyt. za: J. Bątkiewicz-Brożek „Jezu, Ty się tym zajmij!”, s. 345

Kiedy już nie mogę być inna niż jestem

„Wiadomo dobrze Jego boskiej łaskawości, że jedynie w miłosierdziu Jego mogę pokładać nadzieję. Kiedy już nie mogę być inna niż jestem, nic mi nie pozostaje innego, tylko uchwycić się mocno tej jedynej nadziei i uciec się z ufnością do zasług Jego Syna i Najświętszej Panny, Jego Matki, której habit razem z wami, niegodna noszę”.

św. Teresa od Jezusa „Twierdza wewnętrzna”, s. 44

Nie błąkać się i nie szukać po cudzych domach

„Powinna więc już nie błąkać się i nie szukać po cudzych domach, gdy własny jej dom jest pełen bogactw, których byleby tylko chciała, może używać do woli. Powinna korzystać z takiego swego szczęścia, bo nie każdemu to dano, by miał w swoim domu wszystko, czego mu potrzeba, a szczególnie, by posiadał u siebie takiego gościa, który ją chce mieć panią wszystkich Jego dóbr, byleby nie chciała sama zgubić siebie i jak syn marnotrawny, żywić się karmą wieprzów”.

św. Teresa od Jezusa „Twierdza wewnętrzna”, s. 35

Kiedy Pan Jezus ma rozmnożyć chleb…

„Kiedy Pan Jezus ma rozmnożyć chleb, najpierw pyta: «a co macie do jedzenia?» Zdaj sobie sprawę, ile masz. Oczywiście w tym fragmencie Ewangelii chodzi o to, by ukazała się łaska i wszechmoc Boga, bo uczniowie mają niewspółmiernie mało w stosunku do potrzeb, jeżeli jednak będziemy powtarzali sobie to Jezusowe: «zobacz, co masz», to może się okazać, że mamy tyle, iż starczy i dla nas, i dla bliźniego w potrzebie”.

P. Krupa „Jutro ma na imię Bóg”, Kraków 2015, s. 179-180

Stracić czas dla Jezusa

„Zaczynasz się modlić wtedy, kiedy potrafisz stracić czas dla Jezusa. W modlitwie liczy się tak naprawdę tylko ten czas, który dasz. Od strony ludzkiej nic więcej nie możecie zrobić na modlitwie. Możecie tylko dać czas. […].
Kiedy się nauczyłeś z kimś tracić czas – i tym kimś jest Jezus – to znaczy, że zacząłeś się modlić. Nawet gdybyście nic wielkiego dziś od Jezusa nie usłyszeli, ale jak macie w sobie hojność: Jezu, chcę Ci dać tę godzinę, weź ją, po prostu bądźmy razem – nic ważnego nie musi się stać. Jak wyjdziecie stąd w poczuciu, że fajnie, że warto było być z Nim. Nic nie powiedział dzisiaj? Może nie miał ochoty. Dobrze, bardzo dobrze. Przyjaciół się poznaje po tym, że potrafią siedzieć ze sobą i właściwie nic nie mówić!
Ja z modlitwy tyle rozumiem. Dopiero zaczynam się modlić wtedy, kiedy mam ochotę dać Jezusowi czas i nie mam poczucia straty”.

abp. G. Ryś, cyt za: pl.aleteia.org/2017/10/30/dopiero-wtedy-zaczniesz-sie-naprawde-modlic-abp-ryz-zdradzil-sekret-dobrej-modlitwy

Strona odnośnika obecnie jest już niedostępna, ale tam znalazłam cytat.