Błogosławione dni łaski

„Błogosławione dni łaski,
Dni świeże, bezcenne dla duszy
Spragnionej biec z rannym brzaskiem
Na słodkie spotkanie z Jezusem.

Dni, które kocham i cenię,
Dni wejścia w serca głębiny
Po radość i umocnienie
W Umiłowanym – Jedynym.

W tajemnej ciszy świątyni
Milczeniem serce oddycha,
Chciałoby czasu bieg wstrzymać,
Stając się w Cichym wskroś ciche!

Serce przy Sercu z mym Bogiem,
Tajemnic wzajemne wylanie,
Zanurzasz mnie w światłość i ogień –
Otom jest, Panie.

Kojącą ciszą wieczności,
O wschodzie słońca i zmroku
Wlewasz się we mnie, Miłości,
Chłonę Cię, ucz mnie i strofuj.

W cień Krzyża wtulam się cała,
O prawdę wołam i światło,
O moc Twą proszę, niech działa,
Gdy będzie nie tak… i nie łatwo.

Wsącza się gorycz zamętu,
Bo miłość matczyna mnie trzyma,
A Karmel mnie woła! Być świętą,
O Jezu, chcę! Bierz mnie, trzymaj!

Gdy wzejdzie słońce Twej Woli,
Gdy serce się burzy i miota,
Tam – miłość mnie trzyma, i boli,
Tam wołasz mnie Ty, i tęsknota.

Dobry Jezu, rozstanie? –
Opuścić mam dziś, już, teraz?
Czy sprostam próbie, o Panie,
Gdy serce z tęsknoty umiera?

Przemówił Pan w blasku świtu,
Gość Boski dotknął strun serca:
Umiłowana ma, witaj,
Rozterki łzy, czy blask szczęścia?…

Twój Jezus, oblubienico,
Otwiera ci dłonie swoje,
Łez perły blaskiem nasyca,
A ból – pokojem.

Chciałaś mieć udział w mej Męce?
– Oto przywilej udziału…
Oblubienico, twe ręce
Miłość krzyżuje pomału…

Marzyłaś o krzyżu zbyt wzniośle,
Gdy on jest twardy i szary,
Pójdź z Oblubieńcem, ma siostro,
Krok w krok, ku wzgórzu Kalwarii…

Pójdź za Mną, ucz się odważnej
Pokory, cichości serca,
Im wyżej, tym idzie się raźniej,
Krzyż cię przez miłość uświęca.

Oblubienico ty moja,
Pocieszasz Miłość w Jej Męce,
Gdy bierzesz udział w mych znojach,
Więc módl się i czyń coraz więcej.

Podczas cudownej tej chwili
Bóg niebo rozwarł nade mną!
Bóg się z czułością pochylił
Płakał wraz ze mną!…

Żegnam cię miejsce najświętsze,
Boski Samotnik wie wszystko,
Unosi Go w sobie me wnętrze,
Najsłodsze Miłości Ognisko.

Zaczynam życie od nowa,
Duch mój w miłości zachwycie,
Bo Oblubieniec darował
Swe oczy oblubienicy.

Oglądam nieznane krainy,
W ich pięknie dusza ma tonie,
W jedności z mym Boskim Jedynym,
Uściskiem splecione są dłonie.

On mnie podtrzyma, gdy trzeba
Walczyć i cierpieć w skrytości.
Wspólne są łzy, wspólne niebo,
Które odkryłam w miłości.

Dzielić boleści z Jezusem,
To moje niebo, tak blisko!
I czegóż więcej chcesz, duszo?
W Nim moje wszystko”.

św. Elżbieta od Trójcy Świętej „Rekolekcje”, w: taż „Pisma” t. 3, s. 83-86

Photo by Jill Wellington on Pixabay

Och, gdybyś wiedziała, jak bardzo jest potrzebne cierpienie

„Och, gdybyś wiedziała, jak bardzo jest potrzebne cierpienie, aby dokonało się dzieło Boże w duszy… Pan Bóg niezmiernie pragnie nas ubogacić swymi łaskami, ale to my właśnie stawiamy Mu miarę w zależności od tego, jak pozwalamy Mu się spalać, spalać w radości, w dziękczynieniu, jak Mistrz, mówiąc z Nim: «Czyż nie mam pić kielicha, który Mi przygotował Ojciec»?”.

św. Elżbieta od Trójcy Świętej, list 310 do matki, w: taż „Pisma” t. 2, s. 498

Photo by Ria Sopala on Pixabay

Prosiłam Go, żeby zamieszkał we mnie

„Prosiłam Go, żeby zamieszkał we mnie jako Adorator, jako Naprawiacz i jako Zbawiciel; nie mogę księdzu powiedzieć, jaki pokój to daje mojej duszy, gdy myślę, że On uzupełnia moje niemoce i dlatego, jeżeli upadam w każdej chwili, która przemija, On jest wtedy po to, aby mnie podnosić i unosić coraz dalej w Siebie, w głębię tej Boskiej Istoty, w której już zamieszkujemy przez łaskę i gdzie chciałabym się pogrzebać na takich głębokościach, żeby nic nie mogło mnie stamtąd wydobyć”.

św. Elżbieta od Trójcy Świętej, list 216 do księdza Chevignard, w: taż „Pisma” t. 2, s. 284

Photo by Enrique on Pixabay

W wieczór miłości

„W wieczór miłości już bez przypowieści
Rzekł Jezus: Jeśli kto chce Mnie miłować,
Niech zachowuje wiernie moje Słowo.
Wraz z moim Ojcem przyjdziemy do niego,
By w jego sercu uczynić mieszkanie,
By odtąd już na wieki go miłować
I aby żył pokojem napełniony
Naszej miłości.

Miłością żyć oznacza żyć Twym życiem,
Królu chwalebny, rozkoszy wybranych.
Dla mnie ukryty żyjesz w Hostii białej,
Ja też dla Ciebie pragnę żyć ukryta;
Bo samotności pragną miłujący,
By dzień i noc wciąż trwać serce przy sercu.
Twoje spojrzenie jest moją rozkoszą –
żyję miłością.

Miłością żyć to każdy lęk odrzucić,
Zapomnieć też o błędach swej przeszłości
Nie widzieć śladów żadnego z mych grzechów:
Miłość spaliła wszystko w jednej chwili.
Boski Płomieniu, Ogniu pełen żaru,
W Tobie już mieszkam, Krzaku Gorejący.
W tym upaleniu śpiewa moja dusza –
Żyję miłością.

Miłością żyć to strzec cennego skarbu
Na serca dnie, w naczyniu z kruchej gliny,
Ty, Jezu, znasz moją bezmierną słabość
I dobrze wiesz, że puste są me ręce.
Lecz gdy upadam co krok i co chwilę,
Podnosisz mnie, przychodzisz mi z pomocą
I w każdej chwili udzielasz swej Łaski –
Żyję miłością.

Miłością żyć to Twoją twarz ocierać,
To przebaczenie zyskać dla grzeszników.
Niechaj w Twą miłość wejdę, Dobry Boże,
by błogosławić wiecznie Twoje Imię.
Każde bluźnierstwo dotyka mej duszy,
Aby je zmazać, pragnę zawsze śpiewać:
Boże, uwielbiam Twoje święte Imię –
Żyję miłością.

Miłością żyć to siebie dać bez miary,
Nie oczekując zapłaty na ziemi.
Wszystko oddaję, niczego nie liczę,
Bo dobrze wiem – miłość nie szuka zysku.
Boskiemu sercu pełnemu tkliwości
Oddałam wszystko i z lekkością biegnę…
Nie mam już nic, jedynym mym bogactwem –
Życie miłością.

Miłością żyć – wszak to czyste szaleństwo.
Świat mówi mi: twój śpiew to dziecinada,
Cennych olejków twego życia nie trać,
Użyj ich raczej z pożytkiem dla świata.
Kochać Cię, Jezu, to jest płodna strata;
Wszystkie wonności należą do Ciebie.
Śpiewać chcę Tobie, odchodząc ze świata –
Umrę z miłości.

Z miłości umrzeć – jest moją nadzieją.
Gdy ujrzę, jak zrywają się me więzy,
Wtedy sam Jezus będzie mą nagrodą.
Nie chcę posiadać żadnych innych skarbów.
Miłością Jego chcę być rozpalona
I już na zawsze żyć z Nim zjednoczona –
To moje niebo, moje przeznaczenie –
Życie miłością”.

św. Teresa od Dzieciątka Jezus „Miłością żyć” w: taż „Modlitwy i myśli”, s. 20 – 23

Photo by Peggychoucair on Pixabay

Gdy dusza raz opuściła grzech

„Gdy dusza raz opuściła grzech czy brud, Bóg nie wypomina go już więcej ani nie umniejsza swej łaski. «On nie wydaje wyroku po raz wtóry w raz osądzonej sprawie» (Na 1,9).
Chociaż Bóg zapomina o złości i grzechu, przebaczywszy je raz, nie powinna jednak dusza zapominać o swych dawnych grzechach. Mówi Mędrzec (Syr 5,5): «Za odpuszczone grzechy nie bądź bez bojaźni». A to dla trzech powodów. Po pierwsze, aby mieć zawsze okazję do nieufności względem siebie. Po drugie, aby mieć zawsze za co dziękować. Po trzecie, aby to służyło do większego zaufania, aby więcej otrzymać. Jeśli bowiem, będąc w grzechu, otrzymała od Boga tak wielkie dobro, o ileż większych łask będzie mogła się spodziewać, będąc w miłości i wolna od grzechu!”

św. Jan od Krzyża „Pieśń duchowa” 33.1

Photo by cocoandwifi on Pixabay

Oddałaś mi całe swoje serce?

„Oddałaś mi całe swoje serce? Czuwaj i bądź uważna, bo bywają takie przywiązania, które zalegają w tętnicach twego serca i utrudniają krążenie łaski uświęcającej w tobie. Jeżeli serce nie jest wolne, to nie pracuje prawidłowo i męczy się. Przywiązania nie są ulgą, pociechą, rozładowaniem emocji, jak ci się wydaje, lecz ciężarem, podnieceniem i niepokojem”.

ks. D. Ruotolo „Jezus do serca siostry”, s. 25

Photo by Rosy on Pixabay

Od czasu, kiedy po raz drugi wstąpiłam do Karmelu

„Od czasu, kiedy po raz drugi wstąpiłam do Karmelu w Pau wraz z nią, ciągle widzę, że ta siostra w końcu wystąpi, i mówiłam: «Panie, pospiesz się, aby dać jej światło», a On mi odpowiadał często: «Gdyby ci, którzy są na dnie piekła, dostali łaskę, którą ona dostała, byliby na pewno na drodze do nieba; ale będąc Bogiem, jak jestem, nie mogę zbawić człowieka sam; trzeba, aby czuwał. Wobec wszystkich rzeczy mogę wszystko, ale co do człowieka, dałem mu całkowitą wolność; trzeba, aby czuwał»”.

św. Maria od Jezusa Ukrzyżowanego https://www.karmel.pl/16-marca-2024/

Photo by mmgsangil on Pixabay