„Kiedy jej się zdawało, że jestem zbytnio sobą zajęta, powiedziała mi: «Zamykać się w sobie, to wyjaławiać swą duszę! Trzeba wtedy szybko zabrać się do pełnienia uczynków miłości bliźniego».
«Niekiedy – mówiła – człowiek czuje się tak źle ze sobą samym, w swym wnętrzu; powinien wtedy natychmiast wyjść z zajmowania się sobą. Pan Bóg nie nakłada nam wcale obowiązku pozostawania w swoim własnym towarzystwie. Przeciwnie! Pozwala często, byśmy byli sobie niemili po to, żebyśmy opuścili siebie samych. W tym wypadku widzę tylko jeden środek, opuścić siebie i pójść odwiedzić Jezusa i Maryję przez pełnienie uczynków miłości bliźniego»”.o św. Teresie od Dzieciątka Jezus w: „Dzieje duszy”
Posty oznaczone jako miłość
Śpieszmy się kochać ludzi
„Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko to co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego.
Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć
kochamy wciąż za mało i stale za późno.
Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny.
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą”.J. Twardowski „Śpieszmy się”
Photo by Sabine van Erp on Pixabay
Nie smuć się tym, Matko
„Nie smuć się tym, Matko, jeżeli wiele cierpię i jeżeli nie okażę wcale uszczęśliwienia w chwili śmierci… Wszak Pan nasz także umarł jako ofiara miłości, a jakież było Jego konanie!…”
św. Teresa od Dzieciątka Jezus „Dzieje duszy”, s. 290
Photo by Stefan Keller on Pixabay
Miłość nie szuka nigdy siebie
„«Miłość nie szuka nigdy siebie
Ani o siebie ma staranie;
Miłowanemu tworzy niebo
I tam, gdzie piekieł są otchłanie».
Tę pieśń śpiewała gruda gliny
Deptana bydła racicami;
Lecz ze strumienia kamyk mały
Tymi zaćwierkał jej słowami:
«Jedynie siebie miłość szuka;
Dla swego szczęścia i rozkoszy
Miłowanego spętać pragnie;
Wbrew niebu mury piekieł wznosi»”.W. Blake „Gruda i kamyk”
Photo by Anke Sundermeier on Pixabay
Wiatr drzewa spienia
„Wiatr drzewa spienia. Ziemia dojrzała.
Kłosy brzuch ciężki w górę unoszą
i tylko chmury — palcom czy włosom
podobne — suną drapieżnie w mrok.
Ziemia owoców pełna po brzegi
kipi sytością jak wielka misa.
Tylko ze świerków na polu zwisa
głowa obcięta strasząc jak krzyk.
Kwiaty to krople miodu — tryskają
ściśnięte ziemią, co tak nabrzmiała,
pod tym jak korzeń skręcone ciała,
żywcem wtłoczone pod ciemny strop.
Ogromne nieba suną z warkotem.
Ludzie w snach ciężkich jak w klatkach krzyczą.
Usta ściśnięte mamy, twarz wilczą,
czuwając w dzień, słuchając w noc.
Pod ziemią drążą strumyki — słychać —
krew tak nabiera w żyłach milczenia,
ciągną korzenie krew, z liści pada
rosa czerwona. I przestrzeń wzdycha.
Nas nauczono. Nie ma litości.
Po nocach śni się brat, który zginął,
któremu oczy żywcem wykłuto,
któremu kości kijem złamano;
i drąży ciężko bolesne dłuto,
nadyma oczy jak bąble — krew.
Nas nauczono. Nie ma sumienia.
W jamach żyjemy strachem zaryci,
w grozie drążymy mroczne miłości,
własne posągi — źli troglodyci.
Nas nauczono. Nie ma miłości.
Jakże nam jeszcze uciekać w mrok
przed żaglem nozdrzy węszących nas,
przed siecią wzdętą kijów i rąk,
kiedy nie wrócą matki ni dzieci
w pustego serca rozpruty strąk.
Nas nauczono. Trzeba zapomnieć,
żeby nie umrzeć rojąc to wszystko.
Wstajemy nocą. Ciemno jest, ślisko.
Szukamy serca — bierzemy w rękę,
nasłuchujemy: wygaśnie męka,
ale zostanie kamień — tak — głaz.
I tak staniemy na wozach, czołgach,
na samolotach, na rumowisku,
gdzie po nas wąż się ciszy przeczołga,
gdzie zimny potop omyje nas,
nie wiedząc: stoi czy płynie czas.
Jak obce miasta z głębin kopane,
popielejące ludzkie pokłady
na wznak leżące, stojące wzwyż,
nie wiedząc, czy my karty iliady
rzeźbione ogniem w błyszczącym złocie,
czy nam postawią, z litości chociaż,
nad grobem krzyż”.K. K. Baczyński „Pokolenie”
Uciekając przed miłością
„Z jakimś bolesnym żalem przyspieszyłam kroku, po raz drugi uciekając przed miłością. A może tylko jej wyobrażeniem? Trudno powiedzieć, dlaczego i przed czym uciekamy. Zwłaszcza gdy robimy to bezładnie i w pośpiechu”.
B. Kosmowska „Niebieski autobus”, s. 76
Photo by Engin Akyurt on Pixabay
Niedobrze, że zaprzątacie myśli
„Zresztą niedobrze, że zaprzątacie myśli tym, co kiedyś w przyszłości przykrego przyjść może; jest to jakby wkraczaniem w działanie Stwórcy! My, co idziemy drogą miłości, nie powinniśmy nigdy niczym się martwić. Gdybym nie cierpiała z minuty na minutę, nie mogłabym zachować cierpliwości; widzę tylko to, co jest teraz, zapominam o przeszłości, a przyszłości nie chcę przewidywać. Jeżeli zniechęcamy się niekiedy lub popadamy w zwątpienie, to tylko dlatego, że myślimy o tym, co było, albo o tym, co będzie”.
św. Teresa od Dzieciątka Jezus „Dzieje duszy”, s. 276 – 277
Photo by Enrique Meseguer on Pixabay
Współkochać przyszłam
„Współkochać przyszłam, nie współnienawidzić”.
Sofokles „Antygona”
Photo by DanaTentis on Pixabay
Ukazują mi się opromienione miłością
„Wszystkie one [doskonałości] ukazują mi się opromienione miłością, nawet sama Sprawiedliwość (ona może nawet bardziej niż inne) wydaje mi się przyodziana miłością… Jakaż to słodka radość pomyśleć, że Dobry Bóg jest Sprawiedliwy, to znaczy, że zważa na nasze słabości, że doskonale zna kruchość naszej natury”.
św. Teresa od Dzieciątka Jezus „Dzieje duszy”, s. 188
Photo by Tingey Injury Law Firm on Unsplash
Jakże wdzięczna jestem Jezusowi
„Jakże wdzięczna jestem Jezusowi, że pozwolił mi znajdować «jedynie gorycz w ziemskich przyjaźniach». Z sercem takim, jak moje, łatwo dałabym się usidlić i podciąć sobie skrzydła; jakże więc mogłabym potem «ulecieć spocząć»? Jak może serce oddane miłości stworzeń zjednoczyć się wewnętrznie z Bogiem?… Wiem, że jest to niemożliwe. Nie pijąc nigdy z kielicha nadmiernej miłości ku stworzeniom, czuję jednak, że nie mogę się mylić. Widziałam tyle dusz oczarowanych tym zwodniczym światłem, jak podobne biednym motylom latały opalając sobie skrzydła, po czym powracały do tego prawdziwego, słodkiego światła miłości, które wracało im skrzydła bardziej promienne i lżejsze, aby mogły w końcu ulecieć do Jezusa, tego Boskiego Płomienia, «który płonie a nie spala»”.
św. Teresa od Dzieciątka Jezus „Dzieje duszy”, s. 97