Rozdarta między pragnieniem dorośnięcia a chęcią wycofania się

„Teresa zmobilizowała całą swoją energię, aby dokonać radykalnego wyboru. Rozdarta między pragnieniem dorośnięcia a chęcią wycofania się w melancholię po zniszczonej rodzinnej miłości, zdecydowała się zerwać z tymi postawami”.

B. Dubois „Uzdrowienie zranień z dzieciństwa ze św. Teresą z Lisieux”, tł. M. Grabski, s. 93

Choroba skrupułów

„Teresę trapiło jeszcze jedno wewnętrzne doświadczenie: choroba skrupułów. Było to przesadne samooskarżanie, najpełniejszy wyraz jej poczucia niegodności. Za powtarzającym się wyznaniami win krył się dawny lęk – Teresa obawiała się, że sama nie może być przedmiotem miłości. Z tego powodu mniej lub bardziej świadomie dążyła do potwierdzenia własnej niewinności: do usłyszenia od siostry i powierniczki Marii, że to, co powiedziała lub pomyślała, nie było niczym złym”.

B. Dubois „Uzdrowienie zranień z dzieciństwa ze św. Teresą z Lisieux”, tł. M. Grabski, s. 84

Teresę pociągało nie tyle pragnienie cierpienia…

„W istocie Teresę pociągało nie tyle pragnienie cierpienia, ile pragnienie kochania mimo cierpienia, w cierpieniu, a nawet przez cierpienie. Absolutnie nie chciała cierpieć dla idei. Czego zatem chciała? Kochać w nieskończoność! Oczywiście można kochać w radości, to doświadczenie pełne słodyczy, lecz prawdą jest też, że cierpienie, którego się doświadcza, weryfikuje jakość miłości. Lęk separacji, smutek, doświadczenie wygnania, które wypełniały jej ranę, stawały się dla Teresy miejscem, gdzie miłość wypróbowuje się przez oddawanie siebie, nie przez zwracanie się ku sobie. Teresa poszukiwała odtąd życia radością Jezusa”.

B. Dubois „Uzdrowienie zranień z dzieciństwa ze św. Teresą z Lisieux”, tł. M. Grabski, s. 81

Nie zawsze jesteśmy zdolni uleczyć nasze najgłębsze rany

„Przez przykład swojego życia Teresa pokazała, że nie zawsze jesteśmy zdolni uleczyć nasze najgłębsze rany. Cierpienie wygnania zamieszkiwało serce świętej, ale nauczyła się ona nadawać mu sens źródła pokoju i radości. Można zatem stwierdzić, że o ile uzdrawiamy się systematycznie z niektórych reakcji – na przykład z agresywnych zachowań, smutku, braku odwagi, poczucia winy – o tyle cierpienie i smutek rozłąki trwają bez przerwy, zmieniając tylko odcienie. Są one częścią tej wrażliwości, która niczym zabliźniająca tkanka pojawia się tam, gdzie leczy się zranienie. Rana była miejscem, w którym Teresa w swojej słabości doświadczała Bożej mocy i jej działania przeciw siłom śmierci i ciemności. Wraz z miłością i odwagą cierpienie i smutek stworzyły żyzny grunt, na którym wzrastała w dziecięcej ufności i poczuciu opuszczenia w dłoniach swego Boga. To tam zakwitły owoce Ducha Świętego: pokój i radość, cierpliwość, słodycz, miłosierdzie, współczucie, życzliwość”.

B. Dubois „Uzdrowienie zranień z dzieciństwa ze św. Teresą z Lisieux”, tł. M. Grabski, s 65-66

Zgoda na bycie kochaną w głębi rany swego opuszczenia

„Święta [Teresa] ukazała tutaj elementy charakterystyczne dla drogi dziecięctwa: zgodę na bycie kochaną w głębi rany swego opuszczenia; przyjęcie miłości mimo poczucia osamotnienia, niepokoju i wewnętrznego niedomagania, którym towarzyszy bolesne wrażenie bycia odrzuconą lub niekochaną. Teresa w swoim życiu duchowym przede wszystkim przyjmowała miłość, którą Bóg dawał jej jako pierwszy. Otrzymywała tym samym pocieszenie we wszystkich utrapieniach. Wówczas sama mogła się zwrócić do Miłości, kochać i stawać się pocieszycielką dla tych, którzy ją otaczali. Jej zdolność miłowania zależała, jak u wszystkich, od woli otwarcia się na przyjęcie Bożego daru niezależnie od własnych zranień”.

B. Dubois „Uzdrowienie zranień z dzieciństwa ze św. Teresą z Lisieux”, tł. M. Grabski, s. 48-49

Możesz doświadczać udanej relacji

„Możesz doświadczać udanej relacji – czy to przyjaźni, czy miłości romantycznej – tylko wtedy, kiedy kochasz samego siebie. Gdy jest inaczej, wszystkie oczekiwania związane ze szczęściem zaczynasz – zamiast z Bogiem – wiązać z drugim człowiekiem, a to musi się skończyć katastrofą. Ludzie są niedoskonali i omylni. Rozczarowujemy innych i popełniamy błędy. Jak druga osoba mogłaby kochać ciebie takiego, jakim jesteś, jeśli ty sam siebie nie znasz i nie kochasz? Jak możesz spodziewać się tego, że ktoś będzie cię podziwiał i cenił, jeśli ty patrzysz w lustro i odrzuca cię to, co tam widzisz? To proste równanie: to, co sam wnosisz, równa się temu, co z danej relacji wynosisz. Kochaj, a będzie łatwo kochać ciebie”.

J. Bricker „Wszystko jest możliwe”, s. 156

Wierzę, że miłość jest dostępna dla każdego

„Wierzę, że miłość jest dostępna dla każdego, kto wychodzi życiu naprzeciw. Jeśli jesteś gotów zaryzykować otwartość, szczerość, możliwość bycia zranionym i wyłożenie na stół wszystkich kart, w końcu znajdziesz to, czego szukasz. Jaką inną opcję mamy? Zamknąć serce i nikogo tam nie wpuszczać? Nie podejmować już nigdy ryzyka ze względu na lęk przed odrzuceniem? Jeśli coś warto posiadać, warto też o to zawalczyć. Kocham tak, jak pragnę być kochana. Kocham i wierzę, że istnieje ktoś, kto jest gotów z radością przyjąć wszystko, co mam do zaoferowania, i odwzajemnić moją miłość. Kocham wiedząc, że kiedy moje serce czuje się złamane i puste, Bóg napełni je na nowo. On poprowadzi mnie w nowe sytuacje i do ludzi, którzy znów pomogą mi się podnieść”.

J. Bricker „Wszystko jest możliwe”, s. 149