Tam, gdzie większość ludzi stara się o zdobycie stopni naukowych

“Tam, gdzie większość ludzi stara się o zdobycie stopni naukowych przed nazwiskiem, my staramy się o inny stopień – «św». Jest on o wiele trudniejszy do zdobycia. Zdobywanie go trwa całe życie, a dyplomu nie otrzymasz, dopóki nie umrzesz”

m. Angelica

Photo by QuinceCreative on Pixabay

Te chwile po Komunii świętej

“Zauważcie, że te chwile po Komunii świętej jest to czas, w którym dusza może zebrać niezmierzone zyski. Jeśli posłuszeństwo zaraz po Komunii zawoła nas do innego obowiązku, idźcie, ale starajcie się, by wasza dusza pozostała z Panem. Bo jeśli przyjąwszy Go do serca, zaraz pozwalacie waszym myślom odbiegać gdzie indziej i mało zważacie na Jego obecność w was, jakże On ma dać wam siebie poznać? To jest czas najstosowniejszy, by nas nauczał nasz Mistrz, byśmy Go słuchali, całowali Jego stopy z wdzięczności za Jego nauki i prosili Go, by nas nigdy nie opuszczał”.

św. Teresa od Jezusa “Droga doskonałości” 34,10

Photo by Gerd Altmann on Pixabay

Najwięcej powinno cię boleć

“Najwięcej powinno cię boleć, gdy spostrzeżesz w siostrze widoczną niedoskonałość. Umieć tę wadę cierpliwie znosić i nie objawiać z jej powodu zdziwienia czy zgorszenia, to będzie miłość prawdziwa. Tak samo też inne postąpią wobec twoich wad i niedoskonałości, których ty nie widzisz, choć masz ich wiele. Będziesz więc gorąco tę siostrę polecała Bogu, będziesz ze wszystkich twoich sił starała się spełniać jak najdoskonalej cnotę przeciwną tej wadzie, którą widzisz w siostrze, a ponieważ mieszkacie i żyjecie razem, i ona ciągle na ciebie patrzy, niemożliwe, by nie zrozumiała tej milczącej nauki, jaką jej dajesz swoim przykładem. Lepiej zrozumie swoją winę, niżby tego dokonać zdołały wszelkie upomnienia. Takie oddziaływanie jednych na drugich jest bardzo zbawienne”.

św. Teresa od Jezusa “Droga doskonałości” 7,7

Photo by Joshua Choate on Pixabay

Nas nauczono

“Wiatr drzewa spienia. Ziemia dojrzała.
Kłosy brzuch ciężki w gorę unoszą
i tylko chmury – palcom czy włosom
podobne – suną drapieżnie w mrok.

Ziemia owoców pełna po brzegi
kipi sytością jak wielka misa.
Tylko ze świerków na polu zwisa
głowa obcięta strasząc jak krzyk.

Kwiaty to krople miodu – tryskają
ściśnięte ziemią, co tak nabrzmiała,
pod tym jak korzeń skręcone ciała,
żywcem wtłoczone pod ciemny strop.

Ogromne nieba suną z warkotem.
Ludzie w snach ciężkich jak w klatkach krzyczą.
Usta ściśnięte mamy, twarz wilczą,
czuwając w dzień, słuchając w noc.

Pod ziemią drżą strumyki – słychać –
Krew tak nabiera w żyłach milczenia,
ciągną korzenie krew, z liści pada
rosa czerwona. I przestrzeń wzdycha.

Nas nauczono. Nie ma litości.
Po nocach śni się brat, który zginął,
któremu oczy żywcem wykłuto,
Któremu kości kijem złamano,
i drąży ciężko bolesne dłuto,
nadyma oczy jak bąble – krew.

Nas nauczono. Nie ma sumienia.
W jamach żyjemy strachem zaryci,
w grozie drążymy mroczne miłości,
własne posągi – źli troglodyci.

Nas nauczono. Nie ma miłości.
Jakże nam jeszcze uciekać w mrok
przed żaglem nozdrzy węszących nas,
przed siecią wzdętą kijów i rąk,
kiedy nie wrócą matki ni dzieci
w pustego serca rozpruty strąk.

Nas nauczono. Trzeba zapomnieć,
żeby nie umrzeć rojąc to wszystko.
Wstajemy nocą. Ciemno jest, ślisko.
Szukamy serca – bierzemy w rękę,
nasłuchujemy: wygaśnie męka,
ale zostanie kamień – tak – głaz.

I tak staniemy na wozach, czołgach,
na samolotach, na rumowisku,
gdzie po nas wąż się ciszy przeczołga,
gdzie zimny potop omyje nas,
nie wiedząc: stoi czy płynie czas.
Jak obce miasta z głębin kopane,
popielejące ludzkie pokłady
na wznak leżące, stojące wzwyż,
nie wiedząc, czy my karty iliady
rzeźbione ogniem w błyszczącym złocie,
czy nam postawią, z litości chociaż,
nad grobem krzyż”.

K. K. Baczyński “Pokolenie”

Ten wiersz jest nadal tak bardzo aktualny, jeśli przeczytać go w kluczu ostatnich protestów…
Photo by Antonio Cansino on Pixabay