Wejście w noc ciemną zaczyna coś zupełnie nowego

“Wejście w noc ciemną zaczyna coś zupełnie nowego: całe miłe zadomowienie w świecie, korzystanie z jego przyjemności, pragnienie użycia i zrozumiałe przyzwolenie na to pożądanie – wszystko to, co dla człowieka natury oznacza jasne życie dzienne – w oczach Boga jest ciemnością i nie da się pogodzić ze światłem Bożym. Ciemność ta zostaje usunięta, gdy w duszy otworzy się przestrzeń dla Boga. Aby ją otworzyć, trzeba na całej linii podjąć walkę z własną naturą, wziąć swój krzyż na siebie i wydać się na ukrzyżowanie. Święty Jan od Krzyża przytacza w tym kontekście słowo Pana: «Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada (przez pożądanie), nie może być moim uczniem» (Łk 14,33). Panowanie pożądania w duszy jest prawdziwą ciemnością, gdyż pożądliwości męczą i dręczą, zaciemniają, plamią i osłabiają duszę; pozbawiają ją ducha Bożego, od którego się odwraca, oddając się temu, co zwierzęce. Podjąć przeciw temu walkę, czyli wziąć na siebie swój krzyż – oznacza wejść czynnie w noc ciemną”.

św. Edyta Stein “Wiedza Krzyża”, s. 97

Photo by S. Hermann & F. Richter on Pixabay

Dusza, śpiewająca tę pieśń, przebyła noc

“Dusza, śpiewająca tę pieśń, przebyła noc. Doszła do celu i do zjednoczenia z Boskim Umiłowanym. Stąd ta pochwalna pieśń nocy – drogi, która doprowadziła do błogosławionego szczęścia. Powtarza radosny okrzyk: «O losie szczęśliwy!». Lecz przeżyta ciemność i lęk nie są bynajmniej zapomniane. Jeszcze można w nich się pogrążyć, oglądając się za siebie”.

św. Edyta Stein “Wiedza Krzyża”

Photo by Joe on Pixabay

A jednak jesteś Panem upajającego Piękna i Czaru

“A jednak jesteś Panem upajającego Piękna i Czaru. Jest w Tobie, Ojcze, niezwykły wykwint i subtelność uczuć. Wiem, dlaczego wymagasz w świątyniach kadzideł. Przecież Tobie przede wszystkim pachną te kwiaty. Któż tu przyjdzie nocną porą, aby upajać się rozkoszą ziemi? My boimy się wilków i ciemności. Ale nie boją się niczego storczyki, które pełnią swoją służbę, upajając w ciemnościach niebo swoją wonią. To one modlią się Tobie, gdy ziemia śpi. To one otwierają swe kwieciste, choć tak skromne serca i śpiewają Ci upajającą chwałę wonią swej duszy. Bądź uwielbiony przez wszystką roślinność i zieleń, przez wszystko kwiecie wonne, co modli się Tobie całą swoją duszą, jak umie.
Czy ja już pachnę Tobie, mój wykwintny Ojcze?! Jaką woń wydaje dusza moja? Czy mogę Cię upajać? Jakżeż uboższy jestem od skromnej roślinki”.

bł. S. Wyszyński “Zapiski więzienne”, 15 czerwca 1956

Photo by Evgeni Tcherkasski on Pixabay

Serce żadnego człowieka nie weszło w tak ciemną noc

“Serce żadnego człowieka nie weszło w tak ciemną noc jak Bóg-Człowiek w Getsemani i na Golgocie. Umysł żadnego człowieka nie jest zdolny wniknąć w niepojętą tajemnicę opuszczenia umierającego Syna przez Ojca. Lecz sam Jezus może wybranym duszom dać zakosztować tej największej goryczy. Są to jego najwierniejsi przyjaciele, których Jezus poddaje tej próbie jako ostatniej próbie ich miłości. Gdy się nie cofają, lecz pozwalają się prowadzić w ciemną noc, wówczas staje się ona dla nich przewodnikiem”.

św. Edyta Stein “Wiedza Krzyża”

Photo by Jess Groves on Pixabay

Zobaczyć świat w ziarenku piasku

“Zobaczyć świat w ziarenku piasku,
Niebiosa w jednym kwiecie z lasu.

W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar,
W godzinie — nieskończoność czasu.

Czerwonogardły gil, zamknięty
W klatce, wściekłością niebios sięga.

Pod gołębnikiem, gdzie się tłoczą
Gołębie, piekieł drży potęga.

Pies u wrót pana zagłodzony
To dla monarchii pewna klęska.

Krwi ludzkiej głośno się domaga
Niema bitego konia męka.

Wydziera jedno włókno z mózgu
Każdy szczutego pisk szaraka.

Jeden cherubin milknie w niebie,
Gdy ktoś przestrzelił skrzydło ptaka.

Zza gór się słońce wznosi blade,
Gdy wściekły kogut walki czeka.

Każdy ryk lwa i skowyt wilka
Wywleka jakąś duszę z piekła.

Ludzkiej przed smutkiem strzegą duszy
Jelenie, błądząc w lasach, piękne.

Krzywda baranka niszczy zgodę;
Lecz on przebacza swą udrękę.

Gacek o zmierzchu — on wyfrunął
Z umysłu, co nie wierzy w Boga.

Krzyk sowy o północy głosi,
Jaka jest niedowiarka trwoga.

Nie będą ludzie kochać tego,
Przez kogo cierpi mała wrona.

Ten, kto rozgniewał wołu, nigdy
Nie dotknie niewieściego łona.

Psotnik, co zabił muchę, pozna,
Jak groźny bywa gniew pająka.

Ten, kto się znęca nad chrabąszczem,
W bezmiernej nocy się zabłąka.

Liszka na liściu przypomina
Twej matki bóle i uciski.

Ćmy ni motyla nie zabijaj,
Dzień Sądu bowiem jest już bliski.

Kto szkoli konia w walce, będzie
Przez śniegów pustkę szedł bezpłodną.

Przytul psa dziada, kota wdowy,
Gdy chcesz, by dobrze ci się wiodło.

Komar, brzęczący śpiewką lata,
Z obmowy czerpie jad szkaradny,

Z brudnego potu stóp zawiści —
Wężowe się mieszają jady.

Trucizna w żądle pszczoły skryta —
Artysty gniew, zawistny, blady.

Książęce szaty, płachty dziada —
Grzyby na worach złych bogaczy.

Prawda głoszona w złym zamiarze
Najbardziej wszelką prawdę paczy.

Dla radowania się i bólu
Człowiek urodził się na ziemi.

Jeśli to rozumiemy dobrze,
Bezpiecznie przez ten świat idziemy.

Radość i ból dla boskiej duszy
Z nich dwóch splecione jest odzienie.

Jedwabną nicią radość biegnie
Pod każdym jękiem i cierpieniem.

Dziecko to więcej niż pieluchy;
Wszędzie tam, gdzie są ludzkie kraje,

Ręce się rodzą — i narzędzia;
To każdy oracz rozpoznaje.

I każda łza z każdego oka
Dziecięciem staje się w wieczności,

By, ukojona przez świetliste
Panny, powrócić znowu do radości.

Szczekanie, skowyt, wycie — fala,
Która w niebiosów brzeg łomocze.

Dziecko, pod rózgą płacząc, żłobi
Znak zemsty w śmierci i pomroce.

Łachmany dziada, gdy się wzniosą
W przestworze, niebo drą na strzępy.

Złocistą słońca twarz wykrzywia
Zbrojnej przemocy upór tępy.

Grosz dziada więcej wart niż złoto,
Co w afrykańskich skarbcach drzemie.

Miedziak z węzełka wyrobnika
Kupi i sprzeda skąpca ziemie.

A jeśli ma z wysoka pomoc,
Kupi i sprzeda całe plemię.

Ten, kto wyśmiewa wiarę dziecka,
Będzie wyśmiany w dniach starości.

Temu, kto uczy dziecko wątpić,
Zgnilizna grobu strawi kości.

Kto wiarę dziecka czci, pokona
Śmierci i piekieł moc w wieczności.

Owoce czasów dwóch: sędziwych
Sąd starców i zabawki dzieci.

Sędzia, gdy wierzy w swą przebiegłość,
Nie znajdzie trafnej odpowiedzi.

Blask wiedzy gasi, kto wątpieniu
Jakąś odpowiedź dać się stara.

Najgorsza, jaką świat pamięta,
Trucizna — z laurów szła Cezara.

Nic rodu ludzi nie spotwarza
Tak, jak żelaznej połysk broni.

Kiedy klejnoty pług ozdobią,
Złość głowę przed sztukami skłoni.

Piosenką świerszcza jest głos tego,
Kto się przed trafnym sądem cofa.

Z orłowej mili, z cala mrówki
Chroma się śmieje filozofia.

Temu, kto wątpi w to, co widzi,
Nikt żadnej wiary nie uprosi.

Gdyby zwątpiło słońce, księżyc?
Przecież zagasłyby w ciemności.

Namiętność dobra — gdy nią władasz,
A nie, gdy ona włada tobą.

Ladacznic wrzask, swawola graczy
W monarchii kończy się żałobą.

Całun dla Anglii ladacznice
Tkają swą wrzawą obłąkańczą.

Zgranego jęk, szulera „wiwat!”
Przed katafalkiem Anglii tańczą.

Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.

Każdego ranka, każdej nocy
Dla szczęśliwości ktoś się rodzi.

Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

W kłamstwo wikłamy się, gdy okiem,
A nie przez oko spoglądamy.

Bo noc zrodziła je, gdy dusza
Spała wieńczona promieniami.

Biedne, żyjące w nocy dusze
Boga w światłości rozpoznają.

Lecz Postać Ludzką On objawia
Tym, co w królestwach dnia mieszkają”.

W. Blake “Wróżby niewinności”, tł. Z. Kubiak

Photo by xaviandrew on Pixabay

Płonę i krzyczę nocą bezsenną

“Płonę i krzyczę nocą bezsenną,
szybę rozbijam, krwawię się szkłem,
biesy wkoło mnie, biesy nade mną,
biesy kosmate, chytre i złe.

Pędzą ulice ślepe i dzikie,
kołem zielonym pali się mrok,
biesy latarni sinym płomykiem
pełzną, chichocą za mną co krok.

Bodą mnie rogi ostre i złote,
oczy ociekły łzami i krwią,
moją nadzieję, moją tęsknotę
biesy szponami szarpią i rwą.

Biesy gwiazdami grożą na niebie,
biesy na ziemi wloką mnie w grób –
wyrwę się jeszcze, wrócę do ciebie,
siny, bezsilny runę u stóp.”.

W. Broniewski “Biesy”

Photo by Tomasz Pro on Pixabay