Umieram z pragnienia bycia kochanym

“Z przerażeniem odkrywamy prawdę: «Jeżeli umieram z pragnienia bycia kochanym, to również dlatego, że się do tego przyczyniam! Nie pozwalam się zbliżyć do siebie, nie ufam nikomu. Nie widzę własnego oporu, więc oskarżam innych i staram się zadowolić nędznymi namiastkami, które szybko ulatują»”.

B. Dubois “Uzdrowienie zranień z dzieciństwa ze św. Teresą z Lisieux”, tł. M. Grabski, s. 370-371

Gdzie tak bardzo potrzebujemy miłości

“[…] gdzie tak bardzo potrzebujemy miłości, a równocześnie nie pozwalamy, by nas kochano? Odpowiedź jest dwojaka. Po pierwsze tam, gdzie zostaliśmy zranieni. Nasze rany są miejscem, w którym rodzą się psychologiczne reakcje obronne wytworzone po to, by nas strzec. Jednak te systemy obronne, ogólnie rzecz biorąc, zamykają człowieka na siebie samego. Po drugie, później, już w wieku świadomego używania rozumu, w sferze naszej woli rozdartej na skutek złych lub śmiercionośnych wyborów dokonanych świadomie, a następnie zapomnianych.
Miłość, zbliżając się dzisiaj do nas, może przybrać twarz osoby lub być wydarzeniem opatrznościowym albo nawet darem łaski złożonym bezpośrednio w naszym sercu. Jeżeli dotknie rany, pocieszy nas – to pewne, lecz równocześnie może zrodzić także cierpienie, lęk, poczucie winy. Kiedy doświadczenie takie trafia w niektóre zranione części naszej osobowości wycofujemy się na pozycje obronne, co tłumaczy gwałtowność naszych niecierpliwych, wręcz agresywnych reakcji. Ogólnie rzecz biorąc, nasze zachowanie okazuje się niewspółmierne; działamy niemal wbrew sobie. W efekcie często sprawiamy ból, którego nie chcieliśmy sprawić”.

B. Dubois “Uzdrowienie zranień z dzieciństwa ze św Teresą z Lisieux”, tł. M. Grabski, s. 364-365

Zgoda na bycie kochaną w głębi rany swego opuszczenia

“Święta [Teresa] ukazała tutaj elementy charakterystyczne dla drogi dziecięctwa: zgodę na bycie kochaną w głębi rany swego opuszczenia; przyjęcie miłości mimo poczucia osamotnienia, niepokoju i wewnętrznego niedomagania, którym towarzyszy bolesne wrażenie bycia odrzuconą lub niekochaną. Teresa w swoim życiu duchowym przede wszystkim przyjmowała miłość, którą Bóg dawał jej jako pierwszy. Otrzymywała tym samym pocieszenie we wszystkich utrapieniach. Wówczas sama mogła się zwrócić do Miłości, kochać i stawać się pocieszycielką dla tych, którzy ją otaczali. Jej zdolność miłowania zależała, jak u wszystkich, od woli otwarcia się na przyjęcie Bożego daru niezależnie od własnych zranień”.

B. Dubois “Uzdrowienie zranień z dzieciństwa ze św. Teresą z Lisieux”, tł. M. Grabski, s. 48-49

Wierzę, że miłość jest dostępna dla każdego

“Wierzę, że miłość jest dostępna dla każdego, kto wychodzi życiu naprzeciw. Jeśli jesteś gotów zaryzykować otwartość, szczerość, możliwość bycia zranionym i wyłożenie na stół wszystkich kart, w końcu znajdziesz to, czego szukasz. Jaką inną opcję mamy? Zamknąć serce i nikogo tam nie wpuszczać? Nie podejmować już nigdy ryzyka ze względu na lęk przed odrzuceniem? Jeśli coś warto posiadać, warto też o to zawalczyć. Kocham tak, jak pragnę być kochana. Kocham i wierzę, że istnieje ktoś, kto jest gotów z radością przyjąć wszystko, co mam do zaoferowania, i odwzajemnić moją miłość. Kocham wiedząc, że kiedy moje serce czuje się złamane i puste, Bóg napełni je na nowo. On poprowadzi mnie w nowe sytuacje i do ludzi, którzy znów pomogą mi się podnieść”.

J. Bricker “Wszystko jest możliwe”, s. 149

On się nie narzuca

“On się nie narzuca. Zostawił nam ogromną wolność i jeśli nie poprosimy Go o pomoc, nie będzie wchodził z butami w nasze życie. Dał nam wolność, która jest bezgraniczna. Zgodził się nawet na odrzucenie Jego miłości”.

A. Pelanowski, cyt. za M. Jakimowicz “Jak poruszyć niebo?”, s. 130

Bo może boisz się odrzucenia

“Bo może boisz się odrzucenia i potrzebujesz nieustannego potwierdzania swojej wartości przez okazywanie ci zainteresowania. Taka postawa również nie wyraża wiary, ale chęć panowania nad sytuacją – chęć także motywowaną pragnieniem ochrony samego siebie, chęć daleką od świętości”.

J. Eldredge “Pełna ulga w świętości”, s. 65