W Melbourne odwiedziłam starego człowieka

„W Melbourne odwiedziłam starego człowieka, o którego istnieniu nikt nie wiedział. Jego pokój był w strasznym stanie i chciałam go posprzątać, ale człowiek ten wstrzymał mnie słowami: «Nie trzeba». Nie odezwałam się i w końcu pozwolił mi to zrobić. Była w tym pokoju piękna lampa, cała pokryta kurzem. Zapytałam: «Dlaczego nie zapali pan tej lampy?». Odpowiedział: «Po co? Nikt mnie nie odwiedza, a ja nie potrzebuję lampy». wtedy powiedziałam: «Czy zapali pan lampę, jeśli siostry przyjdą pana odwiedzić?». Odparł: «Tak, jeśli usłyszę ludzki głos, zapalę ją». Któregoś dna przesłał mi przez kogoś wiadomość. Powiedział: «Powtórz mojej przyjaciółce, że lampa, którą zapaliła w moim życiu, wciąż się pali»”.

Matka Teresa z Kalkuty „Rozważania na każdy dzień”, s. 64

Photo by Steve Buissinne on Pixabay

Kiedyśmy się rozstali, byliśmy jak dwoje dzieci

„Kiedyśmy się rozstali, byliśmy jak dwoje dzieci, które gwałtownie zaprzyjaźniły się na jakichś imieninach i teraz patrzą na siebie, podczas gdy rodzice odciągają je za ręce, i jest w tym jakiś słodki ból i jakaś nadzieja, i już się wie, że jedno ma na imię Tony, a drugie Lulu, i to wystarcza, żeby serduszko było jak poziomka i…”

J. Cortázar „Gra w klasy”

Photo by bess.hamiti@gmail.com on Pixabay