Kiedy rozdrapujemy ranę i poddajemy się nałogom

“Kiedy rozdrapujemy ranę i poddajemy się nałogom, rana nigdy się nie zagoi. Kiedy jednak zamiast tego doświadczamy dotkliwego, surowego swędzenia lub bólu i nie rozdrapujemy rany, pozwalamy jej się zagoić. Zatem nieuleganie naszym nałogom jest leczeniem na bardzo podstawowym poziomie”.

P. Chödrön

Photo by Natalia Ovcharenko on Pixabay

Nasza postawa jest zupełnie inna

“Nasza postawa jest zupełnie inna, zwłaszcza w zranieniu, tam, gdzie przechowujemy pamięć o tym, co zinterpretowaliśmy jako powtarzającą się zdradę. Kiedy Miłość się zbliża (czy to przez pośrednictwo osoby lub zdarzenia, czy też bezpośrednio, przez dar łaski), już w nią nie wierzymy. Opieramy się jej zupełnie nieświadomie, jakbyśmy chcieli powiedzieć: «Zobaczymy, czy miłość pozostanie». Jesteśmy wewnętrznie zablokowani, niezdolni do otwarcia się, pogrążeni w niemożności przyjmowania”.

B. Dubois “Uzdrowienie zranień z dzieciństwa ze św. Teresą z Lisieux”, tł. M. Grabski, s. 364-365

Gdzie tak bardzo potrzebujemy miłości

“[…] gdzie tak bardzo potrzebujemy miłości, a równocześnie nie pozwalamy, by nas kochano? Odpowiedź jest dwojaka. Po pierwsze tam, gdzie zostaliśmy zranieni. Nasze rany są miejscem, w którym rodzą się psychologiczne reakcje obronne wytworzone po to, by nas strzec. Jednak te systemy obronne, ogólnie rzecz biorąc, zamykają człowieka na siebie samego. Po drugie, później, już w wieku świadomego używania rozumu, w sferze naszej woli rozdartej na skutek złych lub śmiercionośnych wyborów dokonanych świadomie, a następnie zapomnianych.
Miłość, zbliżając się dzisiaj do nas, może przybrać twarz osoby lub być wydarzeniem opatrznościowym albo nawet darem łaski złożonym bezpośrednio w naszym sercu. Jeżeli dotknie rany, pocieszy nas – to pewne, lecz równocześnie może zrodzić także cierpienie, lęk, poczucie winy. Kiedy doświadczenie takie trafia w niektóre zranione części naszej osobowości wycofujemy się na pozycje obronne, co tłumaczy gwałtowność naszych niecierpliwych, wręcz agresywnych reakcji. Ogólnie rzecz biorąc, nasze zachowanie okazuje się niewspółmierne; działamy niemal wbrew sobie. W efekcie często sprawiamy ból, którego nie chcieliśmy sprawić”.

B. Dubois “Uzdrowienie zranień z dzieciństwa ze św Teresą z Lisieux”, tł. M. Grabski, s. 364-365