„Rana odniesiona wskutek opuszczenia przez matkę okazała się szczególnym miejscem spotkania z Bogiem, miejscem, gdzie współdziałała z Nim, pozwalając Miłości na pokochanie siebie”.
o św. Teresce, B Dubois „Uzdrowienie zranień z dzieciństwa ze św. Teresą z Lisieux”, tł.
M. Grabski, Kraków 2017, s. 96
Posty oznaczone jako św. Teresa od Dzieciątka Jezus
Otrzymałam łaskę dojrzałości
„«[…] otrzymałam łaskę dojrzałości, czyli mego całkowitego nawrócenia»; «Odzyskałam w pełni swoje dziecięce usposobienie, nabierając równocześnie powagi życia»; «Jezus […] w jednej chwili zmienił noc mojej duszy w strumienie światła […] mnie uczynił silną i odważną, przyodziawszy w swą własną zbroję, i od tej błogosławionej nocy nie uległam już w żadnej walce» – pisała [św. Teresa].
Boża łaska dotknęła jej wrodzonego zranienia. Teresa miała uwolnić się od niego oraz od chęci skupiania na sobie uwagi otoczenia. Wcześniej lubiła być radosna, ale tylko w wąskim i wybranym gronie ludzi. Odtąd, otrzymawszy łaskę siły i światła, które otwierało ją na innych, zwłaszcza na grzeszników, mogła z całą mocą przeciwstawić się swojemu strachowi przed dorastaniem, wyjść z infantylizmu i naprawdę przyjąć ducha dziecięctwa w wolności i jedności. Skorzystała z tego przywileju później, o czym opowiedziała swojej siostrze: «Wiele dusz mówi: Ależ nie ma siły na takie poświęcenie. Niech więc zdobędą się na to, na co ja się zdobyłam: na wielki wysiłek. Dobry Bóg nigdy nie odmawia tej pierwszej łaski dającej odwagę do działania – dzięki temu serce się umacnia i idzie się od zwycięstwa do zwycięstwa»”.B. Dubois „Uzdrowienie zranień z dzieciństwa ze św. Teresą z Lisieux”, tł. M Grabski, s.
94-95
Pan Martin wypełnił swoją ojcowską rolę
„Pan Martin wypełnił swoją ojcowską rolę, prowokując córkę do wyrzeczenia się dziecięcej postawy i do odseparowania się od matki. To właśnie ojciec musi rozbić więź matka-dziecko, stworzyć dystans między nimi obiema, by nie dopuścić do wejścia w relację fuzjonalną. Towarzyszy dziecku, gdy opuszcza ono kojącą łagodność rodzicielki, pozwala mu stawić czoła trudnościom i zaangażować się w życie wraz z jego nierozłącznymi zasadami dorastania i niezależności. Właśnie ojciec staje się mistrzem separacji i żałoby. Jeśli dziecko w obawie przed cierpieniem nie ośmieli się oddalić od matki, mogą pojawić się u niego kłopoty z tożsamością, paraliżujące lęki i niedojrzałość”.
B. Dubois „Uzdrowienie zranień z dzieciństwa ze św. Teresą z Lisieux”, tł. M Grabski, s.
94
Rozdarta między pragnieniem dorośnięcia a chęcią wycofania się
„Teresa zmobilizowała całą swoją energię, aby dokonać radykalnego wyboru. Rozdarta między pragnieniem dorośnięcia a chęcią wycofania się w melancholię po zniszczonej rodzinnej miłości, zdecydowała się zerwać z tymi postawami”.
B. Dubois „Uzdrowienie zranień z dzieciństwa ze św. Teresą z Lisieux”, tł. M. Grabski, s. 93
Wystarczy się ukorzyć
„Tak, wystarczy się ukorzyć przez znoszenie z łagodnością swych niedoskonałości. Oto prawdziwa świętość”.
św. Teresa z Lisieux, cyt. za B. Dubois „Uzdrowienie zranień z dzieciństwa ze św. Teresą z Lisieux”, tł. M. Grabski, s. 80
Choroba skrupułów
„Teresę trapiło jeszcze jedno wewnętrzne doświadczenie: choroba skrupułów. Było to przesadne samooskarżanie, najpełniejszy wyraz jej poczucia niegodności. Za powtarzającym się wyznaniami win krył się dawny lęk – Teresa obawiała się, że sama nie może być przedmiotem miłości. Z tego powodu mniej lub bardziej świadomie dążyła do potwierdzenia własnej niewinności: do usłyszenia od siostry i powierniczki Marii, że to, co powiedziała lub pomyślała, nie było niczym złym”.
B. Dubois „Uzdrowienie zranień z dzieciństwa ze św. Teresą z Lisieux”, tł. M. Grabski, s. 84
Teresę pociągało nie tyle pragnienie cierpienia…
„W istocie Teresę pociągało nie tyle pragnienie cierpienia, ile pragnienie kochania mimo cierpienia, w cierpieniu, a nawet przez cierpienie. Absolutnie nie chciała cierpieć dla idei. Czego zatem chciała? Kochać w nieskończoność! Oczywiście można kochać w radości, to doświadczenie pełne słodyczy, lecz prawdą jest też, że cierpienie, którego się doświadcza, weryfikuje jakość miłości. Lęk separacji, smutek, doświadczenie wygnania, które wypełniały jej ranę, stawały się dla Teresy miejscem, gdzie miłość wypróbowuje się przez oddawanie siebie, nie przez zwracanie się ku sobie. Teresa poszukiwała odtąd życia radością Jezusa”.
B. Dubois „Uzdrowienie zranień z dzieciństwa ze św. Teresą z Lisieux”, tł. M. Grabski, s. 81
Jezus odpuścił mi więcej niż św. Magdalenie
„Zdawałam sobie sprawę, że bez Niego byłabym upadła może tak nisko jak św Magdalena […] Jezus odpuścił mi więcej niż św. Magdalenie, ponieważ odpuścił mi z góry, powstrzymując mnie od upadku”.
św. Teresa z Lisieux, cyt za: B. Dubois „Uzdrowienie zranień z dzieciństwa ze św. Teresą z Lisieux”, tł. M. Grabski, s 80
Nie zawsze jesteśmy zdolni uleczyć nasze najgłębsze rany
„Przez przykład swojego życia Teresa pokazała, że nie zawsze jesteśmy zdolni uleczyć nasze najgłębsze rany. Cierpienie wygnania zamieszkiwało serce świętej, ale nauczyła się ona nadawać mu sens źródła pokoju i radości. Można zatem stwierdzić, że o ile uzdrawiamy się systematycznie z niektórych reakcji – na przykład z agresywnych zachowań, smutku, braku odwagi, poczucia winy – o tyle cierpienie i smutek rozłąki trwają bez przerwy, zmieniając tylko odcienie. Są one częścią tej wrażliwości, która niczym zabliźniająca tkanka pojawia się tam, gdzie leczy się zranienie. Rana była miejscem, w którym Teresa w swojej słabości doświadczała Bożej mocy i jej działania przeciw siłom śmierci i ciemności. Wraz z miłością i odwagą cierpienie i smutek stworzyły żyzny grunt, na którym wzrastała w dziecięcej ufności i poczuciu opuszczenia w dłoniach swego Boga. To tam zakwitły owoce Ducha Świętego: pokój i radość, cierpliwość, słodycz, miłosierdzie, współczucie, życzliwość”.
B. Dubois „Uzdrowienie zranień z dzieciństwa ze św. Teresą z Lisieux”, tł. M. Grabski, s 65-66
Teresa nie chciała nikomu ciążyć
„[…] Teresa nie chciała nikomu ciążyć. Nie dała sobie prawa do wyrażania emocji i jej charakter uległ przez to zmianie. Teresa zauważyła sama, że od czasu śmierci swojej mamy nie była już taka jak przedtem. «[…] byłam słaba, tak słaba» – zapisała. Straciła siłę ducha i stała się zależna uczuciowo. Ona, która wcześniej była pełna życia i radości, zmieniła się w osobę nieśmiałą, nadwrażliwą i mało komunikatywną poza gronem rodziny”.
B. Dubois „Uzdrowienie zranień z dzieciństwa ze św. Teresą z Lisieux”, tł M. Grabski, 58-59