Mówię do ciebie po latach milczenia

„Mówię do ciebie po latach milczenia,
Mój synu. Nie ma Werony.
Roztarłem pył ceglany w palcach. Oto co zostaje
Z wielkiej miłości do rodzinnych miast.

Słyszę twój śmiech w ogrodzie. I wiosny szalonej
Zapach po mokrych listkach przybliża się do mnie,
Do mnie, który nie wierząc w żadną zbawczą moc
Przeżyłem innych i samego siebie.

Żebyś ty wiedział, jak to jest, gdy nocą
Budzi się nagle ktoś i zapytuje
Słysząc bijące serce: Czego ty chcesz jeszcze,
Nienasycone? Wiosna, słowik śpiewa.

Śmiech dziecinny w ogrodzie. Pierwsza gwiazda czysta
Otwiera się nad pianą nierozkwitłych wzgórz
I znów na usta moje wraca lekki śpiew,
I młody znowu jestem jak dawniej, w Weronie.

Odrzucić. Odrzucić wszystko. To nie to.
Nie będę wskrzeszać ani wracać wstecz.
Śpijcie, Romeo i Julio, na wezgłowiu z potrzaskanych piór,
Nie podniosę z popiołu waszych rąk złączonych.
Opustoszałe katedry niech nawiedza kot
Świecąc Źrenicą na ołtarzach. Sowa
Na martwym ostrołuku niech uściele gniazdo.

W skwarne, białe południe wśród rumowisk wąż
Niech grzeje się na liściach z podbiału i w ciszy
Lśniącym kręgiem owija niepotrzebne złoto.

Nie wrócę. Ja chcę wiedzieć, co zostaje
Po odrzuceniu wiosny i młodości,
Po odrzuceniu karminowych ust,
Z których w noc parną płynie
Fala gorąca.

Po odrzuceniu pieśni i zapachu wina,
Przysiąg i skarg, i diamentowej nocy,
I krzyku mew, za którym biegnie blask
Czarnego słońca.

Z życia, z jabłka, które przeciął płomienisty nóż,
Jakie ocali się ziarno.

Synu mój, wierzaj mi, nie zostaje nic.
Tylko trud męskiego wieku,
Bruzda losu na dłoni.
Tylko trud,
Nic więcej”.

Cz. Miłosz „Pożegnanie”

Photo by TaniaSTS on Pixabay

Padł gra­nat

„Padł gra­nat i roz­bu­rzył ten sta­ry kan­to­rek,
Przy któ­rym pła­kał Gu­staw po stra­cie ko­chan­ki,
Spło­nął w Wrze­śnia pło­mie­niach ko­lum­no­wy dwo­rek,
Ten z czar­nym for­te­pia­nem dwo­rek z «War­sza­wian­ki».

Ci­che domy dzie­ciń­stwa, gdzie się bło­go śni­ło,
Książ­ki nie­gdyś czy­ta­ne z pło­mie­niem na twa­rzy,
Wszyst­ko, wszyst­ko co na­sze, do ko­ści z cmen­ta­rzy,
Wy­da­ne na za­gła­dę lub w proch się zmie­ni­ło.

I tyl­ko tak jak za­wsze, kie­dy bły­śnie dzio­nek,
Nad rolę we mgłach całą i nad sta­re drze­wa,
Wy­so­ko, aż do nie­ba wzno­si się skow­ro­nek
I tę samą co za­wsze piosn­kę swo­ją śpie­wa.

O! ptasz­ku, któ­ry śpie­wasz w Żela­zo­wej Woli!
Niech głos twój dzwo­ni cią­gle nad wio­sen­ną ci­szą,
Nad każ­dym któ­ry cier­pi, nad wszyst­kim co boli –
Szczę­śli­wi, ach, szczę­śli­wi, któ­rzy cie­bie sły­szą!”

J. Lechoń „Skowronek”

Photo by brands amon on Pixabay

Do kra­ju tego

„Do kra­ju tego, gdzie kru­szy­nę chle­ba
Pod­no­szą z zie­mi przez usza­no­wa­nie
Dla da­rów Nie­ba….
Tę­sk­no mi, Pa­nie…

Do kra­ju tego, gdzie winą jest dużą
Po­pso­wać gniaz­do na gru­szy bo­cia­nie,
Bo wszyst­kim słu­żą…
Tę­sk­no mi, Pa­nie…

Do kra­ju tego, gdzie pierw­sze ukło­ny
Są, jak od­wiecz­ne Chry­stu­sa wy­zna­nie,
„Bądź po­chwa­lo­ny!”
Tę­sk­no mi, Pa­nie…

Tę­sk­no mi jesz­cze i do rze­czy in­nej,
Któ­rej już nie wiem, gdzie leży miesz­ka­nie,
Rów­nie nie­win­nej…
Tę­sk­no mi, Pa­nie…

Do bez-tę­sk­no­ty i do bez-my­śle­nia,
Do tych, co mają tak za tak – nie za nie,
Bez świa­tło-cie­nia…
Tę­sk­no mi, Pa­nie…

Tę­sk­no mi owdzie, gdzie któż o mnie stoi?
I tak być musi, choć się tak nie sta­nie
Przy­jaź­ni mo­jej…
Tę­sk­no mi, Pa­nie…”

C. K. Norwid „Moja piosnka [II]”

Photo by czu_czu_PL on Pixabay

O, mój Panie, czemu ukarałeś mnie tym wiekiem

„O, mój Panie, czemu ukarałeś mnie tym wiekiem,
gdy na ból nie odpowiada zwykły płacz,
kiedy czułość mamy nie jest złotym lekiem
na me smutki, gdy dorosłych widzę świat.
O, mój Panie, czemu wiekiem tym mnie ukarałeś,
kiedy «moja mała» jakoś dziwnie brzmi,
gdy omijać mam kałuże nawet małe,
a powrotu do dzieciństwa bronią drzwi.

Ja żądam kawałka prywatności,
bo chciałabym jak kiedyś w klasy grać,
nie skrzydła potrzebne mi młodości
lecz czas, po prostu zwykły czas”.

G. Noras „Cała prawda o gimnazjalistach”, refren

Photo by Tiểu Bảo Trương on Pixabay

Jakże piękny wzór życia chrześcijańskiego dajemy

„Jakże piękny wzór życia chrześcijańskiego dajemy, kiedy nie dążymy uparcie do realizacji swoich ambicji i nie pozwalamy, by paraliżowały nas nasze tęsknoty, ale troszczymy się o to, co Pan powierza nam za pośrednictwem Kościoła! Wtedy Bóg wylewa na nas Swojego Ducha, swą kreatywność, i czyni cuda, tak, jak w przypadku Józefa”.

papież Franciszek „Orędzie papieskie na 58. Światowy Dzień Modlitw o Powołania”

Photo by Марина Вельможко on Pixabay