„«Kto powie tej górze: Podnieś się i rzuć się w morze!, a nie wątpi w duszy, lecz wierzy, że spełni się to, co mówi, tak mu się stanie» – zapowiada Jezus (Mk 11,23). Wydanie rozkazu górze nie jest problemem. Jest aktem szalonym, ekstrawaganckim. O wiele trudniejsza jest realizacja dalszej części zapowiedzi: «a nie zwątpi w duszy». To ten martwy czas, gdy w imieniu Jezusa prosimy o coś i następuje pauza, głucha cisza. Wiara w mgnieniu oka umyka, głowę rozsadzają setki wątpliwości, a bombardujące nas ze wszech stron myśli: «Usłyszał? Nie usłyszał? Wygłupiłem się?», należą do najłagodniejszych. Najtrudniejsze jest wytrzymanie tej próby.
To «zawieszenie», martwa cisza przed odpowiedzią, może trwać kilka sekund albo… kilka lat. Najlepszym lekarstwem na przetrwanie tego czasu jest powtarzanie za Faustyną: «Ufam Tobie», «Wierzę, że wiesz, co robisz. Odpowiedz!». On lubi bezczelnych, zaprasza do takiej zażyłości”.M. Jakimowicz „Jak poruszyć niebo?”, s. 184
Posty oznaczone jako wiara
Bóg wzywa nas do kroku wiary
„Bóg wzywa nas do kroku wiary. W ciemno.”.
M. Jakimowicz „Jak poruszyć niebo?”, s. 169
Czas, w którym nie widzimy owoców
„Czas, w którym nie widzimy owoców, a zakopane w ziemi ziarno umiera, jest papierkiem lakmusowym naszego zawierzenia. Sprawdzianem, czy czekamy z cierpliwością, czy zaczynamy się szarpać i wykonywać nerwowe ruchy.
Bóg doskonale wie, kiedy ziarno zakiełkuje. Gorzej z nami. Doświadczamy ruiny, pustki, rozczarowania, bezradności, nudy. […] Od czasu do czasu słyszy jedynie cichy szept Najwyższego: «I co? Wierzysz Mi na słowo?»”.M. Jakimowicz „Jak poruszyć niebo?”, s. 151
My pragniemy Boga
„My pragniemy Boga, który jest źródłem tego wszystkiego! Akt wiary, na który powinniśmy się zdobyć, jest czymś bardzo prostym, ale jednocześnie niełatwym. Prostym, bo cóż prostszego niż powiedzieć: «Panie, stoję przed Tobą i wierzę, że jesteś obecny. Działaj we mnie i przeze mnie». A równocześnie niełatwym, bo jest to krok w ciemno. Trzeba to zrobić… zanim się poczuje obecność Boga, a nawet wtedy gdy się jej nie poczuje wcale”.
B. Młynarz, cyt. za: M. Jakimowicz „Jak poruszyć niebo?”, s. 135-136
Nie wypowiadam głośno słów narzekania
„- Nie wypowiadam głośno słów narzekania, bo wiem, że słowa mają moc. Wiem też, jak ważne jest to, co mówi się w dolinie. Kiedyś narzekałem ile wlezie i nie wyszło mi to na dobre. Gdy zaczynasz szemrać, narzekać, wydłuża się proces twojego uzdrowienia, dłużej czekasz na odpowiedź Boga, na Jego łaskę. Dlaczego? Bo gdy narzekasz, to tak naprawdę mówisz Bogu: «Wiem lepiej od Ciebie, co jest dla mnie dobre». […] jeśli zaczynasz narzekać, podcinasz sobie skrzydła i zabijasz nadzieję. Jeśli nie masz nadziei, nie rodzi się w tobie wiara, a bez wiary nic się nie zmieni na dobre. Jeśli znasz serce Boga, wiesz, że zawsze jest nadzieja. […] Zaufaj!». Każda próba jest po coś. Każda dolina jest po to, by Bóg mógł cię jeszcze wyżej wynieść”.
D. Turbitt, cyt za: M. Jakimowicz „Jak poruszyć niebo?”, s. 131-132
Uwielbienie Boga w sytuacjach granicznych
„Wiara to uwielbienie Boga w sytuacjach granicznych. To przejście doliną Baka (to hebrajskie słowo oznacza «łzy») i zamienianie jej w źródło (por. Ps 84,6-7)”.
M. Jakimowicz „Jak poruszyć niebo?”, s. 125
Jeśli nie masz wiary
„Święty Tomasz z Akwinu pisał: «Jeśli nie masz wiary, wypowiadaj słowa, a serce pójdzie za nimi». I to się sprawdza. Nie zawsze od razu – uśmiecha się ojciec Tomasz Nowak […]. – Dopiero za którymś razem przychodzi wiara i dokonuje się cud”.
M. Jakimowicz „Jak poruszyć niebo”, s. 114
Wiara ma być mała jak ziarenko gorczycy
„Wiara ma być mała jak ziarenko gorczycy. Mała, czyli bezbronna, całkowicie zdana na Tego, od którego wszystko zależy. Dziecięca. Ufna”.
M. Jakimowicz „Jak poruszyć niebo?”, s. 94
Koniec twoich możliwości jest dopiero początkiem
„- To ekscytujące, kiedy widzisz, że koniec twoich możliwości jest dopiero początkiem możliwości potężnego Boga, u którego niemożliwe nie istnieje. On oczekuje od nas jedynie wiary i zaufania”.
M. Jakimowicz „Jak poruszyć niebo?”, s. 22
Bóg wstanie i da ci to, czego ci potrzeba
„Pierre-Marie Delfieux […] przypominał: «Twoja wytrwałość, choćby się miała stać natręctwem, zostanie wysłuchana. Właśnie dlatego, że nalegasz, Bóg wstanie i da ci to, czego ci potrzeba.
Mamy siać, podlewać, «robić swoje». Do Niego należy reszta. […]
Dziedzicami obietnic stajemy się «przez wiarę i cierpliwość» (Hbr 6,12). Jeśli On coś obiecał, dotrzyma słowa. Sam raczy wiedzieć kiedy»”.M. Jakimowicz „Jak poruszyć niebo?”, s. 15-16