Zobacz, kogo wybierał Jezus

“- Zobacz, kogo wybierał Jezus. Mam wrażenie, że On wybierał świadomie tych, o których wiedział, że do niczego Mu się nie przydadzą. Wybierał i wciąż wybiera tych, którzy sami mówili: «Ja się nie nadaję». Dlaczego? Bo ci ludzie przyjmują za darmochę to, co On chce im dać, przyjmują orędzie zbawienia jak dar i nie chcą za niego płacić. Nie mają zresztą czym zapłacić. Nie mają wobec Boga żadnych argumentów. On wybiera właśnie takich ludzi. To łatwy target, by dać im zbawienie [śmiech].
Dlatego Bóg często doprowadza nas do takiego stanu albo dopuszcza do niego. Po to, abyśmy wreszcie mogli przyjąć dar”.

A. Szustak, cyt. za M. Jakimowicz, s. 126-127

Jeden z największych darów, jakie otrzymujemy

“Jednym z największych darów, jakie otrzymujemy od Boga, jest wolna wola – umiejętność podejmowania samodzielnych decyzji. Pamiętajmy jednak, że jest On Bogiem wszechwiedzącym, który wszystko widzi. Kiedy dokonujemy wyboru, musimy z nim potem żyć. Innymi słowy, jak mawiała moja mama: «jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz». Kiedy o tym pamiętam, o wiele łatwiej mi podjąć decyzję, co powinnam w danej sytuacji zrobić. Czego by chciał i oczekiwał Bóg, co dla Niego byłoby cenne? On nigdy nie zmusza nas do tego, abyśmy Go kochali, szanowali, byli Mu posłuszni. To wszystko również zależy od naszego wyboru”.

J. Bricker “Wszystko jest możliwe”, s. 180

Dlaczego Bóg wybrał Jonasza?

“Dlaczego Bóg wybrał Jonasza? Czy w jego czasach brakowało takich, którzy mówili: jestem gotowy, chętnie pójdę do Niniwy, znam języki, łatwo nawiązuję kontakt, dam sobie radę. A jednak Bóg wybiera to, co niemocne, aby przez dziury w tkaninie mizernego człowieczeństwa przeświecało światło Taboru”.
K. Nycz “Życie jako powołanie. List Arcybiskupa Warszawskiego na Niedzielę Dobrego Pasterza i Tydzień Modlitw o Powołania”

Motyl w koleinie

Stoję na rozdrożu. Przede mną dwie, trzy, pięć dróg… Każda z nich rozgałęzia się na kolejne i kolejne, i kolejne. Którą wybrać? Jak iść, by dojść do celu? Jak nie zabłądzić?

Życie jako pasmo wyborów

Życie jest nieskończonym pasmem wyborów. Nie tylko tych wielkich, ale i tych malutkich, pozornie nie mających znaczenia. Spotkać się z koleżanką? Zjeść jeszcze jedno ciasteczko? Pójść do kościoła?

Każdy z tych wyborów zmienia nasze życie w sposób cichy, niedostrzegalny, a zarazem nieodwracalny. Machnięcie skrzydeł motyla. Drobiazg bez znaczenia. A jednak…

Aż strach podejmować decyzje, mając taką perspektywę, prawda? Ale nie myślimy o tym w naszej codzienności. Tak często maszerujemy prosto przed siebie, nie patrząc na prawo ani na lewo, na wszystkie te drogi wokół. Maszerujemy utartą koleiną, podejmując wybory takie jak zwykle, bezmyślne, proste, ucieczkowe. Nawet, jeśli czasem droga po prawej czy lewej byłaby dla nas lepsza albo po prostu piękniejsza. Ale trzeba by się wygramolić z tej naszej koleiny, a to kosztuje. Łatwiej (przynajmniej pozornie) jest brnąć dalej koleiną, zapadając się coraz głębiej w błocie.

Wyjść z koleiny

Żeby wyjść z koleiny, trzeba najpierw ją w ogóle zauważyć. To bywa najtrudniejsze… Potem trzeba podjąć decyzję, że chcesz z niej wyjść. I wcielić ją w życie, bo decyzja, za którą nie idą czyny, to żadna decyzja. Trzeba podjąć trud wspinaczki. Pogodzić się z tym, że może na jakiś czas staniemy w miejscu, że sto razy zjedziemy z powrotem w błotko, nurzając się po szyję. Może już przy pierwszym kroku w górę, a może spod samego szczytu.

Wydostawanie się z koleiny zawsze jest trudne, zawsze boli. Zawsze wiąże się z upadkami. Ale warto. Bo tam na górze, jest inna, lepsza, piękniejsza droga. Tak, stracisz czas na wydostanie się z dołu, ale zyskasz więcej niż straciłeś. Idąc drogą suchą, równą i wygodną, szybko nadrobisz stracony czas. Będziesz mógł podziwiać widoki, które zasłaniały ci brzegi koleiny. Będzie pięknie.

A potem znów odkryjesz, że jesteś w koleinie i brniesz w błocie, a tam wyżej jest inna droga, lepsza, piękniejsza. I znów zaczniesz się z koleiny wydostawać. I tak bez końca. Ale z każdą następną koleiną bliżej słońca, z każdą następną koleiną mniej w błocie.

Wierz mi, warto.

A teraz pomyśl chwilę… co jest Twoją koleiną?