Być może życie na ziemi nie układa się

„Być może życie na ziemi nie układa się tak, jakbyś chciał. Może twoje życie tutaj na ziemi jest z jakiegoś powodu nieudane. Być może jest tak dlatego, że Bóg przygotował ci udane życie w Niebie. Nie możesz odnaleźć się tutaj, na ziemi, ponieważ jesteś przeznaczony do życia w Niebie”.

D. Chmielewski „Różaniec ratunkiem dla świata”, s. 47

Zgadzam się, Boże, abyś wszedł w moje życie

„[…] zgadzam się, Boże, abyś wszedł w moje życie i – jeśli zechcesz – powywracał mi wszystko do góry nogami. Możesz mi wszystko zrujnować, wszystkie moje plany, ale mówię Ci «tak» na wszystko, «amen» na każde wydarzenie, które przemienia całkowicie moje życie”.

D. Chmielewski „Różaniec ratunkiem dla świata”, s. 13-14

Czciciel gwiazd i mądrości

„Czciciel gwiazd i mądrości, miłośnik ogrodów,
Wyznawca snów i piękna i uczestnik godów,
Na które swych wybrańców sprasza sztuka boska:
Znam gorycz i zawody, wiem, co ból i troska,
Złuda miłości, zwątpień mrok, tęsknot rozbicia,
A jednak śpiewać będę wam pochwałę życia –
Bo żyłem długo w górach i mieszkałem w lasach.
Pamięcią swe dni chmurne i dni w słońca krasach
Przechodzę, jakby jakieś wielkie, dziwne miasta,
Z myślą ciężką, jak z dzbanem na głowie niewiasta,
A dzban wino ukrywa i łzy w swojej cieśni.
Kochałem i wiem teraz, skąd się rodzą pieśni;
Widziałem konających w nadziejnej otusze
I kobiety przy studniach brzemienne, jak grusze;
Szedłem przez pola żniwne i mogilne kopce,
Żyłem i z rzeczy ludzkich nic nie jest mi obce.
Przeto myśli me, które stoją przy mnie w radzie,
Choć smutne, są pogodne jako starcy w sadzie.
I uczę miłowania, radości w uśmiechu,
W łzach widzieć słodycz smutną, dobroć chorą w grzechu,
I pochwalam tajń życia w pieśni i w milczeniu,
Pogodny mądrym smutkiem i wprawny w cierpieniu”.

L. Staff „Przedśpiew”

U zagadkowej życia rzeki

„U zagadkowej życia rzeki,
Raz, gdy się, wątpiąc, tęskny chylę:
– Co ci po wiedzy? marny pyle! –
Rzecze mi w wichrach głos daleki:
– Tak pracuj, jakbyś żyć miał wieki,
Żyj, jakbyś umrzeć miał za chwilę.

[…]

Co? co? tak prędko? – Gdybyż, jak przed burzą,
Ostrzegające błyskania…
Wstydem na piersi głowa mi się skłania –
W chwili podobnej najmężniejsi tchórzą…
Ach! do zrobienia jeszcze mam tak dużo
I tyle do zaniechania!”.

F. Faleński „Meandry”

Nie zawsze jesteśmy zdolni uleczyć nasze najgłębsze rany

„Przez przykład swojego życia Teresa pokazała, że nie zawsze jesteśmy zdolni uleczyć nasze najgłębsze rany. Cierpienie wygnania zamieszkiwało serce świętej, ale nauczyła się ona nadawać mu sens źródła pokoju i radości. Można zatem stwierdzić, że o ile uzdrawiamy się systematycznie z niektórych reakcji – na przykład z agresywnych zachowań, smutku, braku odwagi, poczucia winy – o tyle cierpienie i smutek rozłąki trwają bez przerwy, zmieniając tylko odcienie. Są one częścią tej wrażliwości, która niczym zabliźniająca tkanka pojawia się tam, gdzie leczy się zranienie. Rana była miejscem, w którym Teresa w swojej słabości doświadczała Bożej mocy i jej działania przeciw siłom śmierci i ciemności. Wraz z miłością i odwagą cierpienie i smutek stworzyły żyzny grunt, na którym wzrastała w dziecięcej ufności i poczuciu opuszczenia w dłoniach swego Boga. To tam zakwitły owoce Ducha Świętego: pokój i radość, cierpliwość, słodycz, miłosierdzie, współczucie, życzliwość”.

B. Dubois „Uzdrowienie zranień z dzieciństwa ze św. Teresą z Lisieux”, tł. M. Grabski, s 65-66