Niewielu może spojrzeć w lustro

„Niewielu może spojrzeć w lustro na swą gębę i powiedzieć: «Podobam się Bogu!». O tym, że nas «kocha» i «miłuje», słyszymy «od żłobka do nagrobka» i słowa te na większości z nas nie robią już wrażenia. Ale że Mu się podobamy?
– Bardzo Mu się podobamy – uśmiecha się od ucha do ucha Poldek Twardowski […] – Skoro mnie takiego stworzył i dał mi to, co mi dał, to jakże się Mu nie mam podobać? Jestem Jego dziełem”.

M. Jakimowicz „Jak poruszyć niebo?”, s. 94

On ma słabość do desperatów

„[Jakub] Najpierw podstępem przejął prawo do pierworództwa od głodnego starszego braciszka, a potem stanął przed ojcem (co za tupet!) i bezczelnie kłamał, podając się za Ezawa! Przebrał się za starszego brata […]. Był w stanie zrobić wszystko, by otrzymać błogosławieństwo, gotów zapłacić każdą cenę. […] Ten desperat wykradł ojcu błogosławieństwo, które mu nie przysługiwało […] A Bóg? Przystał na te warunki. Uczynił Jakuba ojcem narodów, a z jego synów uczynił zalążek dwunastu pokoleń Izraela, czyli symbol królestwa! […] «Wiedźcie ze mną spór»… On ma słabość do desperatów, którzy dniem i nocą nie dają Mu spokoju. Do tych, którzy zastawiają zasadzki”.

M. Jakimowicz „Jak poruszyć niebo?”, s. 90-91

Bóg wykonuje ten manewr w mgnieniu oka

„Bóg wykonuje ten manewr w mgnieniu oka. To, co dotąd było ciemnością, staje się światłem. Dziś w czasie spotkań, na które jestem zapraszany, często opowiadam o chwilach, w których przeżywałem ogromny kryzys. Bóg odwrócił kolej rzeczy: najbardziej przeklęte sytuacje zamienił w perły, którymi dziś się chwalę”.

M. Jakimowicz „Jak poruszyć niebo?”, s. 88

Bóg przychodzi, kiedy chce

„Bóg przychodzi, kiedy chce. Często robi takie właśnie psikusy, że przychodzi, gdy kompletnie nie jesteśmy do tego przygotowani. Nie jesteśmy ani umyci, ani dobrze ubrani, jesteśmy w trakcie przebierania się na modlitwę, i wtedy następuje dotknięcie. Mocne dotknięcie”.

M. Jakimowicz „Jak poruszyć niebo?”, s. 79