Bogu chodzi w zasadzie o jedno

„Mniej więcej po przekroczeniu umownej granicy połowy życia święta zaczęła kojarzyć, że elementy, którymi dotąd bombardował ją Pan Bóg, dadzą się jakoś skleić w całość. I że owemu Bogu chodzi w zasadzie o jedno – żeby przestała klepać Mu modlitewki z książek i odsiadywać w kaplicach pobożne pupogodziny, ale by zaczęła słuchać Go i komunikować się z Nim na poziomie wykraczającym poza obraz, język czy emocje”.

Sz. Hołownia „Święci codziennego użytku”, Kraków 2015, s. 76

Cytat mówi o św. Teresie z Avila

On nas wystawia na próbę

„W pewnym sensie to, że On nas wystawia na próbę, jest z Jego strony aktem zaufania. Nie wystawia się na próbę ludzi, którzy na pewno na niej polegną. Trzeba być przekonanym, że jest szansa, choćby nikła, iż ten człowiek przejdzie ją zwycięsko, inaczej nie ma to sensu”.

P. Krupa „Jutro ma na imię Bóg”, Kraków 2015, s. 187

Kiedy Pan Jezus ma rozmnożyć chleb…

„Kiedy Pan Jezus ma rozmnożyć chleb, najpierw pyta: «a co macie do jedzenia?» Zdaj sobie sprawę, ile masz. Oczywiście w tym fragmencie Ewangelii chodzi o to, by ukazała się łaska i wszechmoc Boga, bo uczniowie mają niewspółmiernie mało w stosunku do potrzeb, jeżeli jednak będziemy powtarzali sobie to Jezusowe: «zobacz, co masz», to może się okazać, że mamy tyle, iż starczy i dla nas, i dla bliźniego w potrzebie”.

P. Krupa „Jutro ma na imię Bóg”, Kraków 2015, s. 179-180

Ta pierwsza prośba w Ojcze Nasz

„Ta pierwsza prośba w Ojcze Nasz jest absolutnie wstrząsająca. Ciarki mnie przechodzą, kiedy się nad tym zastanawiam: my nie prosimy Pana Boga o zdrowie, dobrobyt, szczęśliwą przyszłość dzieci, powodzenie w interesach, tylko o to, żeby nam dał pożywienie, i to takie najbardziej podstawowe – po prostu żebym przetrwał dzień i tylko ten dzień.
Ta modlitwa bez tła biblijnego jest niezrozumiała. Otóż chleb na jeden dzień to nic innego jak manna z Księgi Wyjścia, która spada i – uwaga – Bóg mówi, żeby wyjść rano i zebrać jej tylko tyle, by wystarczyło do wieczora, żeby nie robić zapasów. Zapobiegliwym czy nieufnym, którzy zaczęli gromadzić zapasy, ta nadwyżka się psuła. A zatem każdy dzień jest mi dany, każdy dzień jest z łaski, nie ma wczoraj, nie ma jutra, liczy się tylko dzisiaj. To zapiera dech – szczególnie kiedy sobie uświadomimy, że terapie leczące dziś człowieka z lęków, frustracji, depresji, kładą nacisk na tu i teraz: «Nie przejmuj się tym, kim byłeś, nie bój się tego, co będzie, żyj tym, co jest dzisiaj». I znowu mam wrażenie, że Biblię pisał najbardziej wytrawny Psycholog świata”.

P. Krupa „Jutro ma na imię Bóg”, Kraków 2015, s. 173-174

Nie dam ci tego, o co prosisz

„Wydaje mi się, że kiedy w takiej sytuacji docierają do Niego moje modlitwy, On odpowiada takimi lub podobnymi słowami: «Nie martw się, Ja ciebie słyszę, twój trud nie pójdzie na marne, bo prosisz o jakieś dobro i dobro się stanie, ale będzie inne niż sobie życzysz, bo gdyby było zgodne z twoim życzeniem, po prostu nie byłoby dobrem». Bóg pewnie nieraz patrzy na nas z litościwym pobłażaniem i mówi: «Proś, dziecko, proś, ale Ja nie dam ci tego, o co prosisz, bo gdybyś wiedział, o co prosisz, to byś natychmiast zmienił zdanie»”.

P. Krupa „Jutro ma na imię Bóg”, Kraków 2015, s. 110

Są dwa typy pokus, z którymi nie należy walczyć

„Podobnie jest z pokusami: ojciec Giertych zawsze nam powtarzał […] że są dwa typy pokus, z którymi nie należy walczyć, wdawać się w zapasy ani kombinować, tylko trzeba je natychmiast odrzucać lub od nich uciekać: to pokusy przeciw wierze i przeciw czystości. One mają strukturę krówek ciągutek – jak tylko zaczniesz ich dotykać, będą się lepić, im bardziej je odpychasz, tym więcej masz tego na rękach. Natomiast są takie pokusy, jak na przykład zbytnie troski albo jakieś porywy pychy lub złośliwości, które wręcz trzeba włączyć w modlitwę i powiedzieć: «Chryste, zobacz, o czym ja myślę, zobacz, co mi chodzi po głowie, zobacz, jakie pokusy nie dają mi spokoju. Oddaję je Tobie». I te pokusy, wystawione na Boże światło, topnieją, robią się coraz mniejsze”.

P. Krupa „Jutro ma na imię Bóg”, Kraków 2015, s. 96-97

I z Bogiem jest podobnie

„I z Bogiem jest podobnie: kiedy przystępuję do Niego, muszę mieć w sobie zgodę, że to On wyznacza zasady, że On jest, który Jest. Mogę mieć kapitalny pomysł na Pana Boga, ale On jest, jaki Jest, zupełnie niezależny od moich oczekiwań, i ja nie mam wpływu na to, jaki On jest. To samo zresztą dotyczy relacji z drugim człowiekiem. Najlepsza postawa wobec Boga i drugiego człowieka to pokora – ja muszę się pokornie zgodzić na to, że ten człowiek i ten Bóg są inni niż moje o nich widzimisię. Inaczej nie spotkam się z nimi, inaczej spotkam się albo z samym sobą, albo z jakimś moim wyobrażeniem, ale to nie będzie Bóg czy mój bliźni”.

P. Krupa „Jutro ma na imię Bóg”, Kraków 2015, s. 89-90