Bądź wkorzeniona w Niego

„Bądź wkorzeniona w Niego i w tym celu wyrwij się z siebie samej, to znaczy zapieraj się siebie przy każdej sposobności. Bądź zrośnięta z Nim ponad wszystko, co przemija, tam gdzie wszystko jest czyste i promienne.
Bądź umocniona w wierze, to znaczy działaj wyłącznie pod wpływem wielkiego światła Bożego, a nigdy wedle wrażeń i wyobraźni.
Bądź przekonana, że On cię miłuje, że chce sam wspomagać cię w twoich walkach. Ufaj Jego miłości, Jego zbyt wielkiej miłości, jak mówi św. Paweł”.

św. Elżbieta od Trójcy Świętej „Wielkość naszego powołania”

Photo by Gerd Altmann on Pixabay

Mówię do ciebie po latach milczenia

„Mówię do ciebie po latach milczenia,
Mój synu. Nie ma Werony.
Roztarłem pył ceglany w palcach. Oto co zostaje
Z wielkiej miłości do rodzinnych miast.

Słyszę twój śmiech w ogrodzie. I wiosny szalonej
Zapach po mokrych listkach przybliża się do mnie,
Do mnie, który nie wierząc w żadną zbawczą moc
Przeżyłem innych i samego siebie.

Żebyś ty wiedział, jak to jest, gdy nocą
Budzi się nagle ktoś i zapytuje
Słysząc bijące serce: Czego ty chcesz jeszcze,
Nienasycone? Wiosna, słowik śpiewa.

Śmiech dziecinny w ogrodzie. Pierwsza gwiazda czysta
Otwiera się nad pianą nierozkwitłych wzgórz
I znów na usta moje wraca lekki śpiew,
I młody znowu jestem jak dawniej, w Weronie.

Odrzucić. Odrzucić wszystko. To nie to.
Nie będę wskrzeszać ani wracać wstecz.
Śpijcie, Romeo i Julio, na wezgłowiu z potrzaskanych piór,
Nie podniosę z popiołu waszych rąk złączonych.
Opustoszałe katedry niech nawiedza kot
Świecąc Źrenicą na ołtarzach. Sowa
Na martwym ostrołuku niech uściele gniazdo.

W skwarne, białe południe wśród rumowisk wąż
Niech grzeje się na liściach z podbiału i w ciszy
Lśniącym kręgiem owija niepotrzebne złoto.

Nie wrócę. Ja chcę wiedzieć, co zostaje
Po odrzuceniu wiosny i młodości,
Po odrzuceniu karminowych ust,
Z których w noc parną płynie
Fala gorąca.

Po odrzuceniu pieśni i zapachu wina,
Przysiąg i skarg, i diamentowej nocy,
I krzyku mew, za którym biegnie blask
Czarnego słońca.

Z życia, z jabłka, które przeciął płomienisty nóż,
Jakie ocali się ziarno.

Synu mój, wierzaj mi, nie zostaje nic.
Tylko trud męskiego wieku,
Bruzda losu na dłoni.
Tylko trud,
Nic więcej”.

Cz. Miłosz „Pożegnanie”

Photo by TaniaSTS on Pixabay

Najwięcej powinno cię boleć

„Najwięcej powinno cię boleć, gdy spostrzeżesz w siostrze widoczną niedoskonałość. Umieć tę wadę cierpliwie znosić i nie objawiać z jej powodu zdziwienia czy zgorszenia, to będzie miłość prawdziwa. Tak samo też inne postąpią wobec twoich wad i niedoskonałości, których ty nie widzisz, choć masz ich wiele. Będziesz więc gorąco tę siostrę polecała Bogu, będziesz ze wszystkich twoich sił starała się spełniać jak najdoskonalej cnotę przeciwną tej wadzie, którą widzisz w siostrze, a ponieważ mieszkacie i żyjecie razem, i ona ciągle na ciebie patrzy, niemożliwe, by nie zrozumiała tej milczącej nauki, jaką jej dajesz swoim przykładem. Lepiej zrozumie swoją winę, niżby tego dokonać zdołały wszelkie upomnienia. Takie oddziaływanie jednych na drugich jest bardzo zbawienne”.

św. Teresa od Jezusa „Droga doskonałości” 7,7

Photo by Joshua Choate on Pixabay

Płomień Bożej miłości

„Jeśli płomień Bożej miłości zapalił się już w tobie, nie odsłaniaj go pochopnie, nie chciej wystawiać go na wiatr. Pilnuj ognia, aby nie zgasł i nie utracił swego ciepła. Oznacza to: uciekaj, jak dalece możesz, przed rozproszeniami, trwaj w skupieniu przed Bogiem, unikaj próżnych rozmów”.

św. Karol Boromeusz, przemówienie podczas synodu

Photo by Jan on Pixabay

Słysząc ten cudowny głos

„Któż, słysząc ten cudowny głos, pełen słodyczy, miłości i spokoju: «Ojcze, przebacz im», nie ogarnie zaraz całym uczuciem serca swoich nieprzyjaciół? «Ojcze» – powiedział – «przebacz im». Czy można było dodać więcej łagodności i miłości tej modlitwie?
On jednak dodał! Mało Mu było się modlić, chciał jeszcze usprawiedliwiać. «Ojcze – mówił – przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią». Wielce bowiem grzeszą, ale mało rozumieją”.

bł. Eldred „Zwierciadło miłości”, ks. 3,5

Photo by IlonaF on Pixabay

Więc wróć mi młode lata moje

„Więc wróć mi młode lata moje,
gdy duch się jeszcze w pąku krył,
a pieśni nieprzebrane roje
skrzyły jak złoty, gwiezdny pył;
świat we mgle tonął popielatej,
kwiat każdy wieścił nowy cud,
w dolinie rwałem w naręcz kwiaty;
nie miałem nic – wszystkiego w bród:
bo rządzę prawdy, rozkosz złud.
Wróć mi kipiący, młody war,
szczęścia bolesne niepokoje,
nienawiść i miłości czar,
o, wróć mi młode lata moje!”

J. W. Goethe „Faust”, tł. E. Zegadłowicz

Photo by Jill Wellington on Pixabay