Niedobrze, że zaprzątacie myśli

“Zresztą niedobrze, że zaprzątacie myśli tym, co kiedyś w przyszłości przykrego przyjść może; jest to jakby wkraczaniem w działanie Stwórcy! My, co idziemy drogą miłości, nie powinniśmy nigdy niczym się martwić. Gdybym nie cierpiała z minuty na minutę, nie mogłabym zachować cierpliwości; widzę tylko to, co jest teraz, zapominam o przeszłości, a przyszłości nie chcę przewidywać. Jeżeli zniechęcamy się niekiedy lub popadamy w zwątpienie, to tylko dlatego, że myślimy o tym, co było, albo o tym, co będzie”.

św. Teresa od Dzieciątka Jezus “Dzieje duszy”, s. 276 – 277

Photo by Enrique Meseguer on Pixabay

Ukazują mi się opromienione miłością

“Wszystkie one [doskonałości] ukazują mi się opromienione miłością, nawet sama Sprawiedliwość (ona może nawet bardziej niż inne) wydaje mi się przyodziana miłością… Jakaż to słodka radość pomyśleć, że Dobry Bóg jest Sprawiedliwy, to znaczy, że zważa na nasze słabości, że doskonale zna kruchość naszej natury”.

św. Teresa od Dzieciątka Jezus “Dzieje duszy”, s. 188

Photo by Tingey Injury Law Firm on Unsplash

Jakże wdzięczna jestem Jezusowi

“Jakże wdzięczna jestem Jezusowi, że pozwolił mi znajdować «jedynie gorycz w ziemskich przyjaźniach». Z sercem takim, jak moje, łatwo dałabym się usidlić i podciąć sobie skrzydła; jakże więc mogłabym potem «ulecieć spocząć»? Jak może serce oddane miłości stworzeń zjednoczyć się wewnętrznie z Bogiem?… Wiem, że jest to niemożliwe. Nie pijąc nigdy z kielicha nadmiernej miłości ku stworzeniom, czuję jednak, że nie mogę się mylić. Widziałam tyle dusz oczarowanych tym zwodniczym światłem, jak podobne biednym motylom latały opalając sobie skrzydła, po czym powracały do tego prawdziwego, słodkiego światła miłości, które wracało im skrzydła bardziej promienne i lżejsze, aby mogły w końcu ulecieć do Jezusa, tego Boskiego Płomienia, «który płonie a nie spala»”.

św. Teresa od Dzieciątka Jezus “Dzieje duszy”, s. 97

Photo by Tommy Rau on Pixabay

Święta czuje wciąż na sobie miłujące spojrzenie Boga

“Święta czuje wciąż na sobie miłujące spojrzenie Boga i to nie tylko w godzinach modlitwy, ale w najzwyklejszych momentach «szarego» dnia. Nie patrzy na działające w jej życiu przyczyny drugorzędne, na ludzi i na wydarzenia, ale we wszystkim co ją spotyka widzi «słodką rękę Jezusa»”.

s. Elżbieta od Ducha Świętego, o św. Teresie od Dzieciątka Jezus

Bóg sam zaniesie małą duszę na szczyt

“Cóż to jednak znaczy, że Bóg sam zaniesie małą duszę na szczyt doskonałości? Oznacza to, że pragnąc otrzymać miłość Bożą, możemy z naszej strony jedynie przygotować się i przysposobić na jej przyjęcie, gdyż ona zawsze jest darem, który nas nieskończenie przewyższa; o własnych siłach nigdy zdobyć go nie potrafimy. Cechą miłości Bożej jest to, że pragnie dawać siebie, rozdawać się, że chce się zniżyć do naszej nicości, aby nas napełnić sobą, przemienić w siebie: «Zadowalając się mymi słabymi wysiłkami, On sam podniesie mnie aż do siebie i okrywszy swymi nieskończonymi zasługami, uczyni Świętą»”.

św. Teresa od Dzieciątka Jezus “Dzieje duszy”, s. 17