Dla tego Męża Boleści staniesz się pociechą

„Czy myślisz, że dla tego Męża Boleści staniesz się pociechą, jeżeli będziesz tak ciągle opłakiwać swoją mękę, rozczulać się nad swoim krzyżem? Czy myślisz, że krzyżyki twoje staną się dla ciebie źródłem miłości, jeżeli tylko odwodzić będą myśl twoją od krzyża, a skierują ją ku twemu własnemu «ja»?
Zrozum dobrze, czym jest krzyż dla duszy kochającej. Krzyż otwiera ci bezbrzeżne horyzonty miłości, krzyż przykuwa cię do Serca Jezusa Konającego, ale tylko o tyle, o ile dźwigać go będziesz ochoczo, wesoło, bez złego humoru, bez narzekania, stękania, zatruwania życia innym opowiadaniem o swoich cierpieniach; jeżeli dźwigać go będziesz cichutko, dla Jezusa, i to dla Jezusa samego (oko ludzkie, gdy pada na twe krzyżyki, odejmuje im światło i blask, które je otaczają); jeżeli dźwigać go będziesz radośnie i z wdzięcznością. Tak, radośnie! Czy nie jest dla nas radością myśl, że krzyż łączy cię coraz ściślej z Jezusem? Czyż nie jest radością, że krzyż, ochoczo dźwigany, jest najprostszą drogą do nieba?”

św. Urszula Ledóchowska „U stóp krzyża. Rozważania do Drogi Krzyżowej i Gorzkich żali”.

Photo by Stefan Schweihofer on Pixabay

Ach, kiedyż się zrozumie

„Ach, kiedyż się zrozumie, że głębiny mądrości i nieskończonych bogactw Bożych nie staną się dla duszy dostępne, jeśli nie podejmie wszelkiego rodzaju cierpienia; jeżeli nie będzie ich pragnęła i w nich znajdowała radości? Kiedyż się wreszcie przekonamy, że kto chce naprawdę posiąść mądrość Bożą, musi się najpierw pogrążyć w otchłań męki krzyżowej…
Bramą do bogactw mądrości jest krzyż, a brama ta jest wąska”.

św. Edyta Stein „Wiedza Krzyża”

Photo by faczan on Pixabay

Wszelka płocha gra fantazji

„Wszelka płocha gra fantazji, wszelkie silne pożądania, namiętności i trwożliwa bojaźń mają swój kres. Góry i doliny zostają zrównane; co było nadmiarem i niedoborem – doprowadzone do jednego poziomu. Wody smutku muszą obeschnąć, zamilknąć wiatry nadziei, ustać ogień radości. Pierzchają strachy, którymi zły duch usiłował rozciągać swe mroki i zaciemniać światło Boże. Oblubienica może spocząć bez przeszkód w ramionach swego Miłego. Osiągnęła taką potęgę ducha i taką stałość, że nic go już nie zakłóci”.

św. Edyta Stein „Wiedza Krzyża”

Photo by Cindy Lever on Pixabay

W ciemnościach szła bezpiecznie

„Dopiero z perspektywy dostrzega, że «w ciemnościach szła bezpiecznie», drogą pewną, dlatego że bolesną. «Droga cierpienia jest bowiem dużo bezpieczniejsza i korzystniejsza niż droga radości i działania. W cierpieniu nabywa dusza sił Bożych, we własnej czynności i własnym odczuwaniu ujawnia słabość i niedoskonałość. W cierpieniu ćwiczą się i wyrabiają cnoty, dusza się oczyszcza, nabiera mądrości i roztropności. Najważniejszą sprawą jest jednakże bezpieczeństwo, jakie daje ciemna mądrość. Noc ciemna kontemplacji otacza i osłania duszę, stawiając ją tak blisko Boga, że On sam bierze ją w opiekę i oswobadza od wszystkiego, co Nim nie jest. Dusza poddana jest terapii, aby mogła osiągnąć zdrowie, którym jest sam Bóg. W tym celu Jego Majestat trzyma ją na diecie i poście, odbierając pragnenie czegokolwiek».
Została «ukryta pod osłoną Bożej obecności od spisku mężów» (Ps 30,25), to znaczy, że ciemna kontemplacja «wzmacnia duszę do walki z wszystkimi trudnościami, jakie mogłyby przyjść od ludzi». Bezpieczeństwo wynika również «z męstwa, jakiego użycza duszy ciemna, bolesna i mroczna woda Boża. Chociaż ciemna, jest przecież wodą i dlatego musi duszę orzeźwić i wzmocnić w tym, czego jej najbardziej potrzeba… Na skutek tego działania dusza czuje w sobie stanowczą i mocną wolę nie czynić niczego, co by było obrazą dla Boga, i nie opuścić najmniejszej rzeczy odnoszącej się do Jego służby»”.

św. Edyta Stein „Wiedza Krzyża”

Photo by Dorothe on Pixabay

Egoistyczna radość z własnych dzieł

„Egoistyczna radość z własnych dzieł jest niesprawiedliwością i zaprzeczeniem Boga, który sam jest początkiem każdego dobrego czynu. Takie dusze nie postępują w doskonałości. Nie znajdując już zadowolenia w ćwiczeniach duchowych, gdy Bóg zacznie ich karmić suchym chlebem mocnych, stają się małoduszne i nie są w stanie go pożywać. «Tracą wytrwałość, zawierającą w sobie słodycz ducha i wewnętrzne pociechy». Ulegają też złudzeniu, że ćwiczenia i dzieła, które im odpowiadają, są lepsze niż te mniej im miłe. Bogu jednak podobają się bardziej – szczególnie u dusz postępujących – te uczynki, które wymagają więcej przezwyciężenia”.

św. Edyta Stein „Wiedza Krzyża”

Photo by Brigitte Werner on Pixabay

Cierpieć, gdy się czuje bliskość Boga

„Cierpieć, gdy się czuje bliskość Boga, cierpieć, gdy można znękaną głowę oprzeć na Boskim Sercu – to jest jeszcze szczęście i radość. Ale cierpieć z uczuciem, że Bóg nas opuścił – to dopiero przepaść bólu.
A Ty, Jezu mój, może właśnie tym strasznym opuszczeniem ze strony Boga wśród najstraszniejszych mąk ukrzyżowania wysłużyłeś nam łaskę Eucharystii, łaskę nieustannego trwania przy nas, wśród nas, w tej małej, białej Hostii, pod postacią której się ukryłeś?”

św. Urszula Ledóchowska „Bądź jak lampka przed tabernakulum. Myśli o Eucharystii”, s. 18

Photo by Isabell on Pixabay

O, gdybyśmy umieli śpieszyć do stóp tabernakulum

„O, gdybyśmy umieli śpieszyć do stóp tabernakulum, by przed Boskim Sercem wylać nasz ból, Jemu powierzyć nasze troski i niepokoje, a dla ludzi zawsze mieć uśmiech radości i nie zatruwać im życia swymi przykrościami! Ile byśmy mogli zebrać sobie zasług! Ból, który stanie się widowiskiem, o którym dużo opowiadam, nad którym się rozwodzę, szukając współczucia – taki ból traci wartość, jaką by miał, gdyby o nim wiedział tylko Jezus”.

św. Urszula Ledóchowska „Bądź jak lampka przed tabernakulum. Myśli o Eucharystii”, s. 14

Photo by StockSnap on Pixabay