“Książki to także świat, i to świat, który człowiek sobie wybiera, a nie na który przychodzi”.
W. Myśliwski
Photo by Iván Tamás on Pixabay
“Książki to także świat, i to świat, który człowiek sobie wybiera, a nie na który przychodzi”.
W. Myśliwski
Photo by Iván Tamás on Pixabay
“Oni [kaznodzieje i teologowie] ze swego urzędu winni żyć wpośród ludzi i z ludźmi obcować, i bywać na dworach książęcych, nieraz i w zewnętrznym zachowaniu stosować się do obyczajów światowych. Czyż więc małej, córki moje, potrzeba im cnoty i mocy ducha, aby umieli przestawać ze światem i żyć wśród świata, zajmować się sprawami świata i stosować się, jak mówiłam, do obyczajów świata, a przy tym jednak duchem być obcymi światu i nieprzyjaciółmi świata, i żyć na świecie jak na wygnaniu, słowem, nie ludźmi być, ale aniołami?”
św. Teresa od Jezusa “Droga doskonałości” 3,3
“Książki muszą być ciężkie, bo w nich jest cały świat”.
C. Funke “Atramentowe serce”
Photo by Mystic Art Design on Pixabay
“Cemu wadzem sie ze zyciem cęsto
cemu miejsca nońść nie mogem w świecie?
– Mozek przysła na ten świat za wceśnie?
Moze późno by o roków pięćsto?
Ino jo sie przyplątała we świat
w ftorym duzo mozem wyrozumieć
– ale sie w nim swojsko cuć nie umiem
bok za późno przysła – cy za wceśnie…”H. Nowobielska “Cemu”
“Nie jest świat godny jednej myśli człowieczej, gdyż on należy się Bogu. Dlatego kradniemy Bogu każdą myśl nieodnoszącą się do Niego”.
św. Jan od Krzyża “Słowa światła i miłości. Przestrogi”, s. 46
Photo by Pete Linforth on Pixabay
Dawno temu był świat. Był pusty. Nie było w nim ludzi ani zwierząt. Lecz pewnego dnia Bóg zasiał w nim ziarno. Z ziarna wyrósł mały taktaczek. Był malutki. Wyrósł zawinięty w swoje uszy. Kiedy się odwinął, przestraszył się. Było ciemno i zimno, a mały taktaczek był sam na świecie. Rozpłakał się. Każda z jego łez, spadając na ziemię, zmieniała się w gwiazdę. Taktaczek tego nie widział. Płakał, przysłoniwszy oczy łapkami. Ponieważ jednak wszystko ma swój kres, więc taktaczek w końcu przestał płakać. Rozejrzał się wokół i zobaczył mnóstwo innych taktaczków. Ale w górę nie spojrzał. Nie zobaczył tego, co powstało z jego bólu i samotności. A gdyby nawet zobaczył, nie wiedziałby, że to on je stworzył. Pobiegł radośnie do innych taktaczków. Ale one nie przyjęły go. Odwróciły łebki, mówiąc:
– Jesteś inny, nie jesteś jednym z nas.
Pierwszy Taktaczek znów zaczął płakać. Tymczasem pozostałe taktaczki rozbiegły się po całej planecie, założyły miasta. Każdy taktaczek miał wielu przyjaciół. Każdy… Każdy za wyjątkiem Pierwszego Taktaczka. On błąkał się samotny po planecie. Tworzył wielkie dzieła, ale nikt ich nie zauważał. Chodził wśród taktaczków. Rozmawiał z wieloma, ale nie mógł znaleźć zrozumienia. Aż pewnego dnia spotkał taktaczka, który go zaakceptował. I Pierwszy Taktaczek już nie był osamotniony. Odtąd, gdy ogarniał go smutek, myślał:
– Mam przyjaciela. – i uśmiechał się.
A ze wspólnego uśmiechu dwóch taktaczków powstało słońce. I odtąd nikt nie był smutny.
Dedykowane Asi S.
U. Piechota – Wszystkie prawa zastrzeżone (All rights reserved).