„Przez przykład swojego życia Teresa pokazała, że nie zawsze jesteśmy zdolni uleczyć nasze najgłębsze rany. Cierpienie wygnania zamieszkiwało serce świętej, ale nauczyła się ona nadawać mu sens źródła pokoju i radości. Można zatem stwierdzić, że o ile uzdrawiamy się systematycznie z niektórych reakcji – na przykład z agresywnych zachowań, smutku, braku odwagi, poczucia winy – o tyle cierpienie i smutek rozłąki trwają bez przerwy, zmieniając tylko odcienie. Są one częścią tej wrażliwości, która niczym zabliźniająca tkanka pojawia się tam, gdzie leczy się zranienie. Rana była miejscem, w którym Teresa w swojej słabości doświadczała Bożej mocy i jej działania przeciw siłom śmierci i ciemności. Wraz z miłością i odwagą cierpienie i smutek stworzyły żyzny grunt, na którym wzrastała w dziecięcej ufności i poczuciu opuszczenia w dłoniach swego Boga. To tam zakwitły owoce Ducha Świętego: pokój i radość, cierpliwość, słodycz, miłosierdzie, współczucie, życzliwość”.
B. Dubois „Uzdrowienie zranień z dzieciństwa ze św. Teresą z Lisieux”, tł. M. Grabski, s 65-66
Nie zawsze jesteśmy zdolni uleczyć nasze najgłębsze rany
![Gdzie tak bardzo potrzebujemy miłości cytat na dziś - "[...] gdzie tak bardzo potrzebujemy miłości, a równocześnie nie pozwalamy, by nas kochano? Odpowiedź jest dwojaka. Po pierwsze tam, gdzie zostaliśmy zranieni. Nasze rany są miejscem, w którym rodzą się psychologiczne reakcje obronne wytworzone po to, by nas strzec. Jednak te systemy obronne, ogólnie rzecz biorąc, zamykają człowieka na siebie samego. Po drugie, później, już w wieku świadomego używania rozumu, w sferze naszej woli rozdartej na skutek złych lub śmiercionośnych wyborów dokonanych świadomie, a następnie zapomnianych. Miłość, zbliżając się dzisiaj do nas, może przybrać twarz osoby lub być wydarzeniem opatrznościowym albo nawet darem łaski złożonym bezpośrednio w naszym sercu. Jeżeli dotknie rany, pocieszy nas - to pewne, lecz równocześnie może zrodzić także cierpienie, lęk, poczucie winy. Kiedy doświadczenie takie trafia w niektóre zranione części naszej osobowości wycofujemy się na pozycje obronne, co tłumaczy gwałtowność naszych niecierpliwych, wręcz agresywnych reakcji. Ogólnie rzecz biorąc, nasze zachowanie okazuje się niewspółmierne; działamy niemal wbrew sobie. W efekcie często sprawiamy ból, którego nie chcieliśmy sprawić". B. Dubois "Uzdrowienie zranień z dzieciństwa ze św Teresą z Lisieux"](https://istis.pl/wp-content/uploads/2020/04/rosa-1636412_1280-150x150.jpg)



Brak komentarzy